Badania uczonych wykazały, że oczy człowieka posiadają ogromną moc oddziaływania bioenergetycznego. „Hipnotyczne spojrzenie”, „siła wzroku”, „przenikliwe spojrzenie” itp. – przykładów z życia wziętych jest nieskończenie wiele. Wzrokiem można nie tylko wyrządzać szkodę żywemu stworzeniu, przede wszystkim człowiekowi, ale nawet zabijać… Specjaliści uważają, że chodzi tutaj nie tyle o sam wzrok, co o stan człowieka, który na nas patrzy.
Eksperymenty
Znane powszechnie zjawisko było oczywiście inspiracją dla wielu uczonych do przeprowadzania różnych doświadczeń. Oto kilka wybranych przykładów:
- W 1925 roku angielski fizyk Ch. Ross przeprowadził eksperyment, podczas którego uczestnicy próbowali oddziaływać wzrokiem na miniaturową metalową spiralę, zawieszoną na jedwabnej nici. W wielu przypadkach wynik był taki sam: spojrzenie zmuszało spiralę do obracania się w kierunku padania promieni wzroku. Na tej podstawie uczony wyciągnął wniosek, że oko emituje fale elektromagnetyczne.
- Uczucie, że ktoś patrzy na Was z tyłu, znane jest prawie każdemu. Uczeni z amerykańskiego uniwersytetu w Queens postanowili potwierdzić albo obalić realne istnienie tego zjawiska. W eksperymentach wzięło udział ponad stu ochotników. Każdego z nich sadzano na środku pokoju, a w tył głowy kierowała wzrok inna osoba. Okazało się, że w 95% obce spojrzenie było odczuwane dostatecznie wyraźnie. Większość opisywało je, jako lekki nacisk na głowę, jakby powiew wiatru. Narzuca się jeden wniosek: oczy człowieka emitują jakąś energię. Ale jaką? I czy zawsze jest ona bezpieczna?
- Radziecki fizyk B. Każyński wiele lat poświęcił na badania telepatii i myślowego oddziaływania na odległość. Do zajęcia się tematem siły wzroku zachęciła go znajomość z W. Dyrowem, znakomitym treserem zwierząt w latach 20 ubiegłego wieku. Dyrow wielokrotnie demonstrował, jak pod wpływem spojrzenia zwierzęta wykonują komendy albo popadają w odrętwienie. Zauważono przy tym ważną prawidłowość: jeśli człowiek choć na moment odwrócił wzrok od źrenic zwierzęcia, efekt natychmiast ginął.
Jak bardzo skomplikowana może być myślowa sugestia, pokazał eksperyment, którego uczestnikiem stał się 17 listopada 1922 r. sam Każyński. Na prośbę komisji naukowej Dyrow miał zasugerować wzrokiem psu następującą kolejność działań: wyjść z salonu do przedpokoju, podejść do stolika z aparatem telefonicznym, wziąć w zęby książkę telefoniczną i przynieść ją do salonu. Przez pół minuty Dyrow patrzył zwierzęciu w oczy, a potem wszystko poszło zgodnie z planem. Jak odnotowano w protokole, na stoliku leżały jeszcze inne książki oprócz telefonicznej. Pies był w przedpokoju sam, a jego zachowanie obserwował profesor G.A.Kożewnikow – przez szczelinę otwartych drzwi. W.L.Durow przebywał w salonie poza polem widzenia psa.
Zasada działania
Na podstawie tego rodzaju doświadczeń uczeni doszli do wniosku, że promienie wzroku stanowią wąskie wiązki promieniowania mózgu. A rolę swego rodzaju elektromagnetycznych falowodów odgrywają pręciki siatkówki oka bezpośrednio powiązane z mózgiem. Za ich pomocą energia generowana przez mózg może ulegać koncentracji i wysyłać wiązki promieniowania. W zmodyfikowanych neuronach siatkówki oka powstaje coś w rodzaju rentgenowskiego biolasera, działającego bardzo krótkimi impulsami.
Ten właśnie promień laserowy, w odpowiednim diapazonie, wywołuje określone skutki. Ostatnie badania w dziedzinie oddziaływania na odległość pokazały, że wiele dawnych przesądów związanych z działaniem wzroku może mieć racjonalne podstawy. Jakie formy energii są odpowiedzialne za przenoszenie myśli, uczeni nie dają na razie jednoznacznej odpowiedzi. Poza elektromagnetyczną, sprawdzane są obecnie również inne hipotezy. Niektórzy badacze twierdzą, że jest to całkowicie odmienny rodzaj promieniowania towarzyszący, częściowo, zmiennemu polu magnetycznemu. Inni uczeni z kolei uważają, że ma to związek z polem tzw. struktur porowatych.
Odkrył je nowosybirski entomolog Wiktor Grebiennikow nad komórkami pszczelich plastrów. Okazało się, że to pole jest odczuwane w postaci lekkiego nacisku, chłodnego powiewu albo metalicznego posmaku w ustach. Prawdopodobnie pręciki i czopki siatkówki oka – struktury komórkowo-warstwowe – są również w stanie stworzyć podobne pole falowe. Przy czym ukierunkowanie jego promieniowania zależy od kierunku spojrzenia…
Działanie jest szczególnie efektywne, kiedy ten myślowy strumień jest skierowany w oczy, a przez nie – jak dowodził Dyrow – gdzieś głębiej, do mózgu zwierzęcia (człowieka).
Hipoteza o telepatycznej roli oczu wiele wyjaśnia.Szeroko otwieramy oczy ze zdziwienia albo na skutek zaskoczenia. „Pożeramy” oczami to, co nas niezwykle zainteresowało. Oczy wychodzą z orbit ze strachu…. Jest to zrozumiałe: oczy otwierają się szeroko, kiedy podświadomie dążymy do uzyskania za ich pośrednictwem maksimum informacji – i wzrokowej i telepatycznej. I na odwrót: mimo woli przymykamy oczy, kiedy chcemy odgrodzić się od świata zewnętrznego. Nie przypadkiem dzieje się też tak, że człowiek odwraca wzrok, albo spuszcza oczy pod czyimś osądzającym i pełnym wyrzutów spojrzeniem. W ten sposób nie dopuszcza do swoich oczu cudzych emocji i broni mózg przed negatywną informacją.
Wzrokiem można zabić
Moc laserowej wiązki emitowanej przez oczy człowieka może być czasem nawet zabójcza. Wzrok Bazyliszka nie zawsze bywa tylko baśniowy – oto kilka przykładów:
- Na początku ubiegłego wieku na scenie włoskiej opery duże sukcesy odnosił śpiewak operowy Massoli. Odznaczał się on mrocznym charakterem i ciężkim spojrzeniem spod obwisłych brwi. Kiedy pewnego razu wykonywał arię „Przekleństwo” z opery „Żydówka” Jacques’a Halévy’ego, z podniesionymi w górę oczami, prosto na scenę spadł i umarł maszynista przesuwający na górze dekoracje. Innym razem, śpiewając tę samą arię, Massoli zatrzymał wzrok na dyrygencie. Ten początkowo źle się poczuł, a na trzeci dzień zmarł z nieznanego powodu. Na trzeci raz poradzono śpiewakowi, aby na wszelki wypadek spoglądał na pustą lożę. Okazało się później, że lożę zajął jednak jakiś kupiec z Marsylii, który spóźnił się na początek spektaklu. Zmarł na drugi dzień.
- W jednym z moskiewskich instytutów naukowo-badawczych zmarł nagle naczelnik jednego z wydziałów. Był to człowiek kłótliwy i nieszanujący kolegów. Kolejny raz zrobił jakąś ostrą i obraźliwą uwagę w stosunku do podwładnego. Ten przemilczał, ale popatrzył na naczelnika takim wzrokiem, że ten upadł nagle, uderzył głową w stół i stracił przytomność. Lekarze stwierdzili śmierć, ale nie mogli znaleźć przyczyny: człowiek był absolutnie zdrowy. Lekarz wykonujący sekcję zwłok zmarłego wyznał, że odniósł wrażenie, jakby ktoś dosłownie zatrzymał serce, niczym wahadło zegara.
- Spojrzenie Bazyliszka działa nie tylko na ludzi, ale też na zwierzęta. Przekonał się o tym kanadyjski myśliwy, Stive McKellen, którego zaatakowała podczas polowania niedźwiedzica grizzly. Leżąc na ziemi Stive instynktownie wysunął do przodu rękę nożem, a sam zaczął wpatrywać się w oczy zwierzęcia wzrokiem pełnym wściekłości i zdecydowania. Niedźwiedzica zatrzymała się w miejscu. Myśliwy starał się patrzeć prosto w jej źrenice. Wiedział, że to może rozwścieczyć agresywne zwierzę, ale nie odwracał wzroku. I nagle niedźwiedź wydał głośny ryk i padł na ziemię martwy. Oględziny nie wykazały najmniejszej rany. Badacze doszli do wniosku, że przyczyną śmierci był mocny impuls bioenergetyczny pochodzący z oczu człowieka, który naruszył komórki nerwowe mózgu zwierza.
Oko człowieka, będące unikatowym systemem optyczno-elektronicznym, może działać nie tylko jako odbiornik sygnałów, ale też jako nadajnik. Promieniowanie zwrotne, idące z oczu, ma charakter mikrofalowy i dlatego może być tak przenikliwe, jak promienie rentgenowskie albo laserowe. Jeśli uda się udowodnić, że promienie wzroku mają taki sam charakter, jak laser, to przyjdzie nam zmienić zdanie na temat czarownic rzucających uroki, a nawet zabijającego wzrokiem Bazyliszka.