Zgony Fantomowych Kosmonautów

Program kosmiczny Związku Radzieckiego był owiany tajemnicą. Informacje o misjach nie były podawane do wiadomości opinii publicznej aż do czasu ich zakończenia. I nawet już wtedy, doniesienia były lakoniczne, podawane bez niezbędnych szczegółów, wprowadzały zamęt, nie niosły ze sobą konkretów. Sytuacja taka miała miejsce w przypadku lądowania Jurija Gagarin statkiem kosmicznym Wostok – kosmonauta katapultował się i wylądował sam, wbrew temu, co oficjalnie podawano.

W latach 60-tych XX wieku pojawiły się pierwsze informacje o bezzałogowych misjach kosmicznych Związku Radzieckiego. Opinii publicznej nasunęła się wątpliwość, czy także i te doniesienia mogły być zwodnicze. Być może w tych lotach uczestniczyli ludzie, którzy za powodzenie misji poświęcili swoje życie.
 W związku z tym, pod koniec kwietnia 1961 roku wszystkim nasunęło się pytanie – czy Jurij Gagarin był faktycznie pierwszym człowiekiem w kosmosie? A może przed nim, byli inni kosmonauci, którzy zginęli w trakcie nieudanych misji?

Plotki kosmiczne rozpuszczane przez Związek Radziecki zaczęły docierać na Zachód w okolicy roku 1958, zanim rozpoczął się program kosmiczny NASA. Wieść niosła, że odbył się tajemniczy lot załogowy na wysokości 186 mil. Okazała się ona nieprawdziwa – rzeczony lot był jedynie fikcyjnym programem radiowym. Mimo to, świat zachodni został skutecznie wprowadzony w błąd. W tym samym roku, austriacki pionier technologii rakietowej, Hermann Oberth, podsycił atmosferę niepewności wokół radzieckich misji kosmicznych, upubliczniając wieść o zgonie kosmonauty na stacji suborbitalnej, ale nie podając żadnych szczegółów.

Niemniej jednak, kolejne ziarno niepewności w sprawie radzieckich misji zostało zasiane... Zdarzenia nabrały tempa w 1959 roku, gdy Amerykanie rozpoczęli poszukiwanie dowodów na istnienie sowieckiego odpowiednika NASA. Nie było wątpliwości w kwestii istnienia takiego programu, ale informacje na jego temat można było uzyskać jedynie nieoficjalnymi kanałami dostępu – na przykład przy okazji spotkań towarzyskich. Szkic radzieckiego programu kosmicznego zarysowali trzej weterani II Wojny Światowej: Belokonev, Kachur oraz Garchev. Osoby te odbywały w Związku Radzieckim szkolenia na kosmonautów.

Czwarty weteran, bezimienny, zginął prawdopodobnie w trakcie szkolenia. Rzeczona śmierć weterana była w ciągu następnych miesiącach „wizualnie” potwierdzana. W rosyjskim tygodniku „Ogonyok” ukazał się dwustronicowy artykuł zatytułowany „Loty na dużych wysokościach”. Dołączone były do niego zdjęcia, na których lekarze i technicy testują nowy sprzęt, służący do podtrzymywania życia. Było na nim trzech, a nie czterech mężczyzn – Belokonev, Kachur i Garchev, którzy występowali na nim jako eksperci techniczni, a nie jako kosmonauci. Dla zachodnich służb było to potwierdzeniem rzeczywistego celu odbywanego przez nich szkolenia.

W związku z tym, że pojawiało się coraz więcej doniesień z Moskwy o badaniach nad lotami na dużych wysokościach oraz nad sprzętem służącym do podtrzymywania życia, nowe osoby na zdjęciach były uznawane za nieznanych kosmonautów. Dla Zachodu nie miało znaczenia, kim oni konkretnie są, ale w jaki sposób byli szkoleni.

Pogłoski przybrały na sile w 1961 roku. 4 lutego Sowieci zapowiedzieli rychły start 7-tonowego Sputnika, największego dotychczas zbudowanego satelity kosmicznego. Zachodni specjaliści uważnie słuchali transmisji ze startu Sputnika, doszukując się odgłosu oddechu, bicia serca oraz odczytywania rosyjskiego kodu Morse’a. Dźwięk, jaki usłyszeli wskazywał na to, że tamten człowiek umierał, a w momencie gdy bicie serca ustało, transmisja zakończyła się. Założono, że kosmonauta spłonął żywcem – być może był nim Belokonev, Kachur lub Garchev.

Nie ma w tym jednak nic oczywistego. Transmisja radiowa nadawana była na częstotliwości, która była łatwo dostępna nawet dla amatorów. Bardzo prostym byłoby więc nadanie fałszywej transmisji lub nadanie transmisji z bezzałogowego lotu i nałożenie na nią dźwięku ludzkich oznak życia. Więcej „lotów-widmo” pojawiło się w tym samym roku. 9 kwietnia (dzień przed zaplanowanym lotem Gagarina) pojawiły się doniesienia o tym, że Sowieci już umieścili człowieka w kosmosie.

Według brytyjskiej komunistycznej gazety „Daily Worker”, podpułkownik Władimir Siergiejewicz Ilyushin był pierwszym człowiekiem w kosmosie. 7 lub 8 kwietnia okrążył on Ziemię trzy razy w swoim statku kosmicznym Rossiya. Lot ten nie był jednak do końca idealny.

Sam statek miał kilka usterek technicznych, a pilot po powrocie z misji, zdradzał objawy zaburzeń psychicznych. Fakty te nie nadawały się do ujawnienia światu, zatem sam lot pozostał ukryty, a skutki jego realizacji – zamiecione pod dywan. Historię tę można więc traktować jako science-fiction. Ilyushin był pilotem, ale nigdy nie dołączył do radzieckiego programu kosmicznego. Nawet w samym Związku Radzieckim krążyły plotki o „Fantamowych Kosmonautach”.

W marcu 1961 roku lekarz Władimir Golyakhovsky miał tajemniczego pacjenta. Do szpitala trafił człowiek z ranami oparzeniowymi. Nazywał się Sergeyev Ivanov. Lekarz nie miał informacji, kim on jest i co właściwie się stało, ale przyjechał w obstawie służb państwowych, co świadczyło o tym, że jest to ważna osobistość. Okazało się, że pacjent wcale nie nazywa się Ivanov, ale Valentin Bondarenko. Był kosmonautą. Jego obrażenia spowodowane były pożarem, wywołanym przez wybuch tlenu w trakcie szkolenia. Plotki potęgował fakt, że jego śmierć obeszła się bez echa.

Żadna z historii zgonów kosmonautów, nie okazała się prawdą. Sowiecka radość po wysłaniu Gagarina w kosmos, tylko spotęgowała wątpliwości, czy lot naprawdę się odbył. Dużo było też w tym winy radzieckich dziennikarzy i komentatorów. Podsycali oni nastrój napięcia i tajemnicy, wypowiadając się na temat lotów w sposób wymijający, przejaskrawiony i przepełniony nadmiernym patosem. Jednocześnie – sowieccy eksperci zajmujący się programami kosmicznymi, niewiele zrobili w kierunku ukrócenia domysłów i fantastycznych historii. Dla Zachodu było to ewidentnym dowodem na to, że człowiek mógł oddać życie za wygraną w kosmicznym wyścigu pomiędzy Wschodem a Zachodem.

Dopiero dziesiątki lat później, szczegóły radzieckiego programu kosmicznego ujrzały światło dzienne. Zanim odbył się lot Jurija Gagarina, a radzieccy specjaliści próbowali ukryć nieudane próby lotów bezzałogowych i testów technologii rakietowych, żaden z kosmonautów nie poniósł w ich trakcie śmierci.

Porwania UFO - uprowadzenia przez kosmitów
Chińskie UFO
Wylatowo - piktogramy UFO
Rasy kosmitów
Starożytna technologia Kosmitów
Duchy na cmentarzu samochodów