Zagubione starożytne miasto Buritaca

W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku na rynku w Kolumbii zaczęły się pojawiać niezwykłe złote statuetki, ozdoby, ceramiczne naczynia i inne zabytkowe przedmioty. Wzbudziło to oczywiście zainteresowanie miejscowych władz. Jakież było zaskoczenie członków grupy tropiącej przemytników, kiedy podążając za nimi odkryli stare miasto, zagubione w nieprzebytej dżungli. Kamienne stopnie porośnięte lianami wznosiły się na wierzchołek góry. Na wysokości ok. 3000 m oczom odkrywców ukazał się niezwykły widok: jedno z najstarszych miast Ameryki Południowej, zagubione jeszcze w czasach hiszpańskich konkwistadorów.

Ciudad Perdida (hiszp. „zagubione miasto”), Buritaca-200 albo Teyuna

Starożytne miasto, którego ruiny odkryto w górach Sierra Nevada w Kolumbii, było założone w VII albo VIII wieku n.e., to jest 650 lat przed słynnym Machu Picchu. Nazwa Buritaca-200 wynika z nomenklatury stanowisk archeologicznych na Sierra Nevada de Santa Marta, natomiast wśród miejscowej ludności miasto znane jest pod nazwą Teyuna.

Członkowie lokalnych plemion – Arhuaco, Kogi i Wiwa regularnie odwiedzali to miejsce od dawna, jednak zachowywali je w tajemnicy. Wierzyli, że tam mieszkali ich przodkowie, twórcy kultury Teyrona. Obszar obejmuje kompleks budynków, dróg utwardzonych, schodów i ścian połączonych szeregiem tarasów i platform. Struktury odkryte do tej pory zajmują powierzchnię około 35 hektarów. Miasto Ciudad Perdida było, najwyraźniej, regionalnym centrum politycznym i gospodarczym nad rzeką Buritaca, mogło w nim mieszkać od 2 do 8 tysięcy ludzi.

Co zobaczył Erich von Däniken

Znany popularyzator teorii paleokontaktu, w jednej ze swoich książek tak opisał widok Buritaca:

Buritaca (2)„Żadna droga nie prowadzi do Buritaca i przyszło mi dotrzeć tam śmigłowcem. Jeszcze w czasie lotu zauważyłem w dole jasny taras, przypominający coś w rodzaju lądowiska, wyróżniającego się na zielonym tle. Im niżej schodziła maszyna, tym bardziej taras przypominał kamienny tort: jedna platforma leżała na drugiej. Przeczuwając, że pewnie nigdy więcej tu nie wrócę, starałem się zrobić jak najwięcej zdjęć. Obawiając się mgły, pilot posadził śmigłowiec na górnym tarasie, aby mnie wysadzić.
Miał wrócić po mnie za sześć godzin. Kiedy znowu odezwały się silniki, rozległy się płaczliwe wołania niewidocznych zwierząt, krzyki małp i trajkotanie ptaków. A wszędzie, gdzie bym się nie ruszył, prześladowało mnie brzęczenie moskitów. Z przyjemnością powłóczyłbym się po okolicy, niczym biblijny Adam, ale natrętne owady ciągle przypominały mi, że z pewnością nie jest to raj.
Pewnego razu wpadł mi w ręce artykuł, z którego wynikało, że na Ziemi naliczono półtora miliona gatunków owadów. Najwidoczniej w Buritaca zebrała się niemała ich część. Przede mną ginęły w gąszczu lian niekończące się schody. Rozejrzawszy się zobaczyłem fantazyjny widok: nieopisany chaos kamiennych kręgów, krętych ścian, elips, wieżyczek, schodów, korytarzy najróżniejszych form. Za firanką pnączy srebrzyła się wijąca się rzeczka Buritaca, z góry zwisały strome skały. Spacerowałem po sztucznie wyrównanym placu i myślałem o tym, dokąd zaprowadziła mnie podróż w daleką, wspaniałą przeszłość. Wiszące Ogrody Semiramidy były uważane za siódmy cud świata; według mnie Buritaca zasługuje na miano ósmego cudu.”

Obecnie miasto przedstawia poplątany labirynt. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie widać skupiska platform. Ciekawe, jak to wszystko wyglądało setki lat temu, kiedy kapłani zanosili modlitwy do swoich bogów na górnych tarasach, a tysiące ludzi zapalały na platformach ofiarne ognie.

Kto zbudował Buritaca?

Współcześni Indianie Kogi, żyjący na obrzeżu i w dolinach Sierra Nevada, są uważani za potomków Taironów. Sami Taironi, lud indiański zamieszkujący masyw Sierra Nevada de Santa Marta, nazywali siebie inaczej, a to imię nadali im Hiszpanie. Słowo „tairo” oznacza „lać metal” i tego właśnie domagali się zdobywcy od Indian. Wojna kolonialna trwała w tym regionie około stu lat. Indianie z ich prymitywną bronią nie mieli żadnych szans w walce z uzbrojonymi w broń palną Hiszpanami. Tak zwana kultura Teyrona upadła i poszła w zapomnienie. Dżungla pochłonęła kwitnące niegdyś miasta.

Naród Kogi

Naród KogiIndianie Kogi, których Hiszpanie nazywali Taironami, zbudowali wszystkie tarasy, domy i świątynie według zasad kosmogonii, zgodnie z kosmicznymi danymi, położeniem gwiazd i kalendarzem. Według ich wierzeń, Wszechświat stanowi przestrzeń w kształcie jajka, określoną siedmioma pozycjami: północ, południe, wschód, zachód, zenit, nadir (przeciwieństwo zenitu) i punkt centralny.

Ta przestrzeń dzieli się na 9 warstw - 9 światów. Po cztery pod ziemią i nad ziemią, a na środkowym, piątym, istnieje nasz świat. Wszystkie budowle wznosili Kogi zgodnie z tym planem. Interesująca jest legenda mówiąca o tym, skąd Indianie Kogi wzięli się na Sierra Nevada. Otóż, w dawnych czasach zdarzył się straszny potop, ale jeden z kapłanów zdążył zbudować powietrzny statek, na którym umieścił wszystkie gatunki zwierząt. Statek przez długi czas unosił się nad powierzchnią Ziemi pokrytej nieprzeniknionym wodnym obłokiem.

Nagle ukazało się przepiękne miejsce wolne od wody. Tym miejscem był górski grzbiet Sierra Nevada. Kapłan i jego starsi niebiescy bracia opuścili się po linie na ziemię. Na pamiątkę tego zdarzenia we wszystkich świątyniach Kogi po dziś dzień wisi długa lina. Najciekawsze jest to, że w wielu mitologiach można zauważyć zadziwiające podobieństwa. Na przykład w sumeryjskich kronikach królów można przeczytać: „Kiedy opadła woda, królestwo ponownie zeszło na Ziemię”. W eposie o Gilgameszu (z końca III tys. p.n.e.) też można znaleźć informacje o tym, że po potopie bogowie zeszli na Ziemię. Nie są to oczywiście jedyne zbieżności w różnych opisach potopu.

Takie podobieństwa istniejące w podaniach narodów rozdzielonych ogromnymi przestrzeniami nie mogą być przypadkowe. Może jest to zapomniana historia powstawania nowej cywilizacji? W początkach swego istnienia ludzkość przeżyła potop o globalnym zasięgu, a pomoc otrzymała z Kosmosu od niebieskich nauczycieli. Ale chyba jeszcze nie prędko otrzymamy odpowiedzi na wszystkie nasze pytania.

UFO wokół Słońca przypomina sześcian rodem z STAR TREK
UFO w carskiej Rosji - pierwsze obserwacje
UFO – zagadkowe przestrogi
Kamienne koleiny na Malcie
Tajemnicze przypadki z duchami
Obcy są wśród nas