Jednym z najbardziej tajemniczych przedmiotów otaczających człowieka jest niewątpliwie lustro. Ileż to legend, podań, przesądów i mitów krąży na temat tej polerowanej powierzchni zdolnej do odbijania wizerunku. Przywykliśmy traktować lustro, jak zwykły przedmiot, niezbędny każdego dnia, bez którego trudno byłoby się obejść. I nie zastanawiamy się nawet, jak długą posiada historię, u której zarania kosztowało baśniowo drogo. O ile tajemnica wykonania dzisiejszego lustra dawno stała się powszechnie znana, to technologia wyrobu jego chińskiego „kuzyna” po dziś dzień pozostaje zagadką. Wszystko, co nieznane i tajemnicze zawsze pociąga ludzi, nic więc dziwnego, że od wielu lat wielu badaczy próbuje odkryć tajemnice chińskich luster. Jak dotąd nie znaleziono jednak „recepty” ich wyrobu.
Kilka faktów
Mówimy tutaj o starych chińskich lustrach, niepodobnych do dzisiejszych i posiadających - według opinii im współczesnych – czarodziejskie właściwości. Zaczęto o nich mówić stosunkowo niedawno, znajdowano je w grobowcach bogatych ludzi, przy czym nie tylko Chińczyków. W tamtych czasach chińskie lustra były też popularne m.in. w Japonii i na Uralu. Kosztowały bardzo drogo - za jedno zwierciadło trzeba było oddać całe stado bydła, grupę niewolników albo mnóstwo innego towaru. Jedno z takich luster znaleziono na Południowym Uralu w grobowcu bogatej kobiety.
Biorąc pod uwagę jego zawrotną cenę, świadczy to o bardzo wysokim statusie społecznym zmarłej. Archeolodzy przekazali je metalurgom, aby zbadali jego skład i wykonali kilka wiernych kopii. Mijały tygodnie od przyjęcia zamówienia, a mistrzowie nadal bezradnie rozkładali ręce: wszelkie próby wykonania odlewu kończyły się fiaskiem. Jak wyjaśnili uczeni, to lustro (jak i znalezione w innych miejscach) wykonane zostało z brązu.
Posiada z jednej strony wypolerowaną powierzchnię, w której można się przejrzeć, a z drugiej – wypukły rysunek przedstawiający jakichś bogów i chińskie hieroglify. A co w nim takiego niezwykłego? Jeśli schwytać nim promień światła, to „zajączek” odbity na białej powierzchni narysuje na niej stare chińskie znaki i obrazki, których nie ma na przedniej stronie lustra, ale które są naniesione na jego tylną stronę. Jak to możliwe?
Czarodziejskie chińskie zwierciadło
Brąz wynaleziono w Chinach 2000 lat przed naszą erą, ale najstarsze ze znalezionych luster pochodzi z V wieku naszej ery. Odkryto je w grobowcu pewnego dostojnika na południu Chin. Kolejne leżało w grobowcu cesarza z dynastii Tang, zmarłego ok. 950 r. n.e. Razem z nim, w jednym grobowcu, pochowano 26 żon w wieku 13 do 26 lat, które musiały mu towarzyszyć również po śmierci. I dla wszystkich tych kobiet tylko jedno lustro! Musiało ich być rzeczywiście mało. Pierwszym znanym nam Europejczykiem, który zobaczył czarodziejskie lustro, był Anglik John Swinton. Kupił je w 1831 roku w Kalkucie, dokąd trafiło z Chin i odesłał do Anglii, do Davida Brewster’a. Sir David Brewster był szkockim fizykiem, zajmował się m.in. polaryzacją światła. Zbadał otrzymane zwierciadło i doszedł do wniosku, że obraz tworzony przez nie, nie ma związku z rysunkiem na odwrocie, ale jest naniesiony słabym kwasem na wierzchniej stronie. Proponował rozpoczęcie produkcji takich luster w Anglii, co byłoby wielce dochodowe.
Niestety, ani recepta sir Davida, ani wnioski uczonych z Francji i Niemiec nie znalazły potwierdzenia w praktyce. Na początku XX wieku większość uczonych Zachodu i Wschodu uważała, że czarodziejskie zwierciadło wykonywano w następujący sposób:
Po odlewie mistrz początkowo obrabiał stalowym narzędziem tylną stronę, wykonując płaskorzeźbę. Następnie szlifował stronę licową mocną ją naciskając. Przy tym cieńsze miejsca lustra, położone nad bruzdami rysunku, nieco się uginały i mniej poddawały ścieraniu. Po polerowaniu lekko wystawały nad powierzchnię i w rezultacie na licowej stronie pojawiały się wzory z wypukłych mikroluster, odpowiadające rzeźbie na odwrocie. Te mikrolustra powinny, według opinii uczonych, tworzyć wizerunki wewnątrz „słonecznego zajączka”.
Wyjaśnienie brzmiało przekonywająco, tyle tylko, że nikt nie mógł pokazać choćby jednego zwierciadła wykonanego w Europie, czy Ameryce, w taki, czy inny sposób. Tym bardziej, że w Chinach znaleziono czarodziejskie lustro o średnicy 52 cm, wadze ponad 12 kg i grubości 1,3 cm. Przy takiej grubości warstwy brązu tłumaczenia europejskich uczonych wyglądały raczej blado.
Jednak nie to olbrzymie lustro wywołało zamieszanie wśród specjalistów, ale odkrycie innych luster, które rzucały na ścianę inny rysunek niż ten wyrzeźbiony na odwrocie. Czarodziejskie chińskie lustro jakby zakpiło sobie z europejskich mędrców.
Hipotezy
Przez półtora wieku dziesiątki uczonych zajmowało się rozwiązaniem zagadki czarodziejskiego lustra. Tylko w Chinach nauczono się wykonywać lustra dorównujące jakością tym zabytkowym. Jednak te metoda odkryta we współczesnych Chinach pozostaje niedostępna dla światowej nauki i dlatego można jedynie wyliczyć różne hipotezy, z których każda pretenduje do prawdziwej.
- Przy wykonywaniu odlewu cieńsze części lustra stygną szybciej, niż grube, co prowadzi do deformacji powierzchni. Jako że ten proces zależy od wielu czynników, tylko jedno-dwa ze stu luster staje się, samo z siebie, „czarodziejskim”.
- Na stronie przedniej lustra graweruje się rysunek, który potem wypełnia się brązem innego rodzaju i poleruje.
- Na wierzchniej stronie lustra wytrawia się kwasem rysunek, a następnie poleruje.
- Rysunek rzeźbi się na tylnej stronie lustra, co powoduje powstawanie nierówności przy polerowaniu strony licowej.
- Rysunek wytłacza się na stronie licowej lustra, a następnie powierzchnię poleruje.
Wielu uczonych skłania się ku temu, że czarodziejskie zwierciadła można wykonywać różnymi, być może wszystkimi wymienionymi sposobami. Tylko dlaczego nikt nie może tego udowodnić, wykonując lustro rzucające jakikolwiek nowy obrazek, choćby Wieży Eiffla, albo Pałacu Kultury i Nauki?