Terakotowa armia chińskiego cesarza

Cesarz QinPierwszy Cesarz Qin zjednoczył w 221 r. p.n.e., poprzez podbój, królestwa ówczesnych Chin, tworząc na ogromnym terytorium po raz pierwszy w historii jedno państwo zróżnicowane etnicznie i językowo. Qin mianował się cesarzem i natychmiast rozpoczął wprowadzanie reform, które miały na celu umocnienie jego władzy. Dzieło poprowadził z rozmachem i konsekwencją właściwą tyranom. Podzielił państwo na 36 okręgów, z których każdy zarządzany był przez dwóch namiestników – cywilnego i wojskowego. Wprowadził ujednolicenie pieniądza, miar wagi i długości, pisma, a nawet rozstawu osi wozów. Jego reforma rolna już w 216 r. p.n.e. zniosła pańszczyznę i uwłaszczyła chłopów.

Nawiasem mówiąc, w Królestwie Polskim zniesiono pańszczyznę równo 2080 lat później. Cesarz był przekonany, że jego dynastia będzie rządzić wiecznie. Dlatego powołał armię, która również w życiu pozagrobowym miała pozostawać na jego rozkazy. Tworzenie terakotowej armii rozpoczęto w 247 r. p.n.e. Uczestniczyło w tych pracach ponad 700 000 rzemieślników i robotników, a prace trwały 38 lat. Mimo iż terakotowa armia stała na glinianych nogach, stanowiła potężną siłę bojową. Chińscy wojownicy byli wyposażeni w nowoczesną, jak na owe czasy broń, zdolną zabijać przeciwnika jedną strzałą.

Nie były to przy tym repliki, ale broń oryginalna. Uczonym udało się odtworzyć groty strzał używanych w roku 200 p.n.e. i przetestować je na kuszach z tamtych lat. Okazało się, że strzała przeszywała ówczesną zbroję niczym masło. Była to broń niezwykle skuteczna. Terakotowa armiaRzeźby, liczące według oceny historyków około 2200 lat, zostały przypadkowo odkryte w 1974 roku przez rolnika kopiącego na swej działce studnię. Na głębokości pięciu metrów, zamiast do wody dokopał się do jakiegoś posągu. Na miejscu wspaniałego znaleziska odkryli archeolodzy najpierw główną armię liczącą ok. 6000 figur, potem drugą kolumnę z dwoma tysiącami wojowników i wreszcie sztab generalny - grupę wyższych dowódców wojskowych.

W sumie archeolodzy odkryli trzy komory – groby, w których znajdowało się ponad 8000 figur łuczników, piechurów, oficerów, a także 130 powozów z 520 końmi zaprzęgowymi oraz 150 koni kawaleryjskich naturalnej wielkości. Podobno początkowo cesarz chciał zabrać ze sobą do grobu cztery tysiące młodych wojowników, jednak jak głosi stara chińska tradycja, jego doradcy odwiedli go od tego zamiaru. Ten barbarzyński postępek doprowadziłby niechybnie do buntu poddanych. Postanowiono więc zamiast ludzi pogrzebać posągi z gliny. Dla pewności liczbę ich jednak podwojono. Ich wzrok skierowany był na wschód, gdzie położone były królestwa, które ucierpiały od wielkiego tyrana. Terakotowi wojownicy byli wykonani z jubilerską dokładnością.

W całej cesarskiej świcie trudno znaleźć dwie identyczne twarze, ponieważ ich po prostu nie ma. Odzwierciedlają oni jednocześnie wieloetniczność chińskiego imperium; wśród nich można zauważyć nie tylko Chińczyków, ale również Mongołów, Ujgurów, Tybetańczyków i wielu innych. Detale odzieży i fryzury odpowiadają realiom tamtej epoki. Szczegóły zbroi i obuwia odtworzono z niewiarygodną dokładnością. Jedynym odstępstwem od realiów jest wzrost ludzi. Liczą oni 1,90 – 1,95 m, co jest absolutnie nie możliwe.

Terakotowa armia konie

 

Czym jest terakota? To żółta albo czerwona glina, wypalana w temperaturze nie niższej niż 1000 stopni, przez kilka dni. Czasem zdarza się, że dzieło rąk ludzkich może być równie zadziwiające, jak pewne niewyjaśnione do końca fenomeny przyrody albo tajemnicze zjawiska. Takim przykładem jest niewątpliwie terakotowa armia cesarza Qin Shi Huangdi.

Wojna Lyran i Wegan - Starcie Obcych Ras
Projekt WingMakers i DR. Neruda
Żywe skamieliny
Dinozaury w Kambodży?
Gryfy - stworzenia siły i odwagi
Ziemniak – roślina cenniejsza, niż się wydaje