Tajemnica kosmity znad jeziora Turgojak

To niezwykłe anomalne zjawisko do dzisiaj nie doczekało się jednoznacznego wyjaśnienia. Już prawie od dziesięciu lat ufolodzy próbują zrozumieć, kto zostawił niezwykły autograf na namiocie wędkarza. Pod koniec sierpnia 2005 roku mieszkaniec Złatousta o imieniu Dymitr odpoczywał sobie nad jeziorem Turgojak w obwodzie Czelabińskim. Łowił ryby, trochę nurkował – ot, relaksował się przed dłuższym wyjazdem w surowe regiony północne. Jak wspominał, przez cały urlop pogoda wyjątkowo mu dopisywała. Cały tydzień panował czterdziestostopniowy upał i ani kropli z nieba. Dopiero ostatniego dnia, pod wieczór, zaczęło padać. Ryby przestały brać, Dymitr zwinął wędki i zabrał się za przygotowanie kolacji. Zrezygnował z przykrycia swojego brezentowego namiotu folią – pomyślał, że może i tak nie przemoknie… A nocą zdarzyło się coś, o czym zawsze będzie wspominał z niedowierzaniem: miał szczęście zetknąć się z tajemniczym i niewyjaśnionym zjawiskiem.

Nocne światło

Około godziny czwartej nad ranem obudził Dymitra wściekły atak komarów. Zapalił zapachową spiralę-repelent, kiedy nagle nad namiotem rozbłysło światło. Źródło tego światła było tak mocne, że oświetliło nawet wnętrze namiotu przez namoknięty brezent. TurgojakŻadnego hałasu nie słyszał, żaden cień też się nie poruszył, ale udało mu się dojrzeć, że światło pochodziło z jakiegoś okrągłego albo kulistego obiektu.

Jako że przypominał on piorun kulisty, z którym raz w życiu już się zetknął, Dymitr leżał nieruchomo, wstrzymując oddech, aby nie sprowadzić na siebie tego fenomenu. Po kilku minutach światło zgasło, jakby ktoś przekręcił wyłącznik. Usnąć po takim przeżyciu nie było łatwo, więc wędkarz zapalił kuchenkę, aby trochę przyjść do siebie.

Jak tylko płomień oświetlił namiot, Dymitr zobaczył dziwną sylwetkę. Ze ściany namiotu gapił się na niego stwór, dosłownie jak z filmu o przybyszach z kosmosu. Resztę nocy Dymitr przeleżał oglądając tajemniczego nieznajomego: dwa oczodoły, nad nimi niewielkie linie, podobne do łuków brwiowych, twarz wydłużona, nos jak trąba słonia albo muchy… Rankiem namiot wysechł i sylwetka zniknęła. O nocnym zajściu postanowił nikomu nie wspominać, bojąc się, że stanie się obiektem żartów wśród kolegów.

Drugie wejście

Noc z tajemniczym zdarzeniem była ostatnia w urlopie i rano przyjechał po Dymitra jego kolega Siergiej. Zaczęli zwijać obozowisko i przygotowywać się do odjazdu. I wtedy zaczął popadywać deszcz. Dymitr dostrzegł zaskoczenie kolegi, wpatrującego się w jedną ze ścian namiotu. Zapytany, na co tak patrzy, Siergiej odpowiedział pytaniem, w jakim celu Dymitr narysował tę dziwną twarz na swoim namiocie? Okazało się, że podczas kontaktu z wodą tajemnicza sylwetka znowu się pojawiła, z taką przy tym ostrością, że sprawiała wrażenie narysowanej. Dymitr ze szczegółami opisał ostatnią noc, na co Siergiej też nie znalazł żadnego sensownego wytłumaczenia. Zrozumiawszy, że „wywoływaczem” sylwetki jest woda, wysuszyli ponownie namiot i postanowili pokazać go specjalistom w mieście.

Hipotezy

Do miasta Złatoust udała się grupa badaczy ze stowarzyszenia „Czelabińsk-Kosmopoisk”, aby spotkać się ze świadkiem/właścicielem tajemniczego „artefaktu”. Po wywiadzie, w którym opowiedział całą historię, zaczął Dymitr w obecności gości polewać brezent namiotu zwykłą wodą z kranu. Rysunek ponownie się ujawnił, a cały proces został sfilmowany. Efekt uderzenia piorunaPrawdę mówiąc, badacze byli mocno zaskoczeni… Niczego podobnego w swojej praktyce nie spotkali, nie było też żadnych analogii do opisanych kiedykolwiek przypadków. Zdarzenie było absolutnie unikatowe! Jak zwykle, pojawiły różne spekulacje na temat natury powstania tajemniczego zjawiska.

Mechanizm pojawienia się sylwetki Obcego można by wyjaśnić przy założeniu, że w danym przypadku miał miejsce efekt tzw. keranografii. Jest to określenie niewyjaśnionego do końca zjawiska przyrody, kiedy to podczas uderzenia pioruna na skórze człowieka, zwierzęcia albo na przedmiotach, pojawia się - na podobieństwo fotografii - obraz otaczającego krajobrazu (albo jego części).

W przypadku Dymitra warunki były spełnione: błysk silnego światła, mocna powierzchnia brezentu, zwiększona wilgotność. Źródłem światła nad namiotem mógł być piorun kulisty albo i UFO – żadne z tych zjawisk nie stanowi rzadkości dla tego regionu – w pobliżu jeziora Turgojak często występują różne anomalie. Ale kto „pozował” do zdjęcia? Wygląda na Obcego z rasy insektoidów

Sceptycy podejrzewają zamierzoną albo przypadkową falsyfikację. Niektórzy uczeni szukają źródeł w geoelektryczności albo w podwyższonej przewodności elektrycznej mokrych włókien tkaniny namiotu. Bardzo możliwe, że pojawienie się rysunku można oprzeć na tym efekcie, tyle tylko, że we włóknach tkaniny konieczna jest obecność określonego czynnika hydrochromatycznego, zdolnego do polaryzacji i zmiany koloru. Istnieją też „smart textiles”, zdolne zmieniać barwę pod wpływem światła, temperatury, wilgoci. Ale co ma z nimi wspólnego stary, brezentowy namiot?

Tajemnica lotniska Habit Field
Tajemnica długowieczności
Inkowie w Niedzicy i tajemnica skarbu
Tajemnica „Mogiły diabła” - Tien-Szan
Tajemnica kamiennych dysków Dropa
Tajemnica Doliny Dzbanów