Syreny występują w tak wielu mitologiach, że ciężko powiedzieć gdzie pojawiły się najpierw. Zarówno one, jak i trytony (czyli męskie wersje) są znane już ze starożytności. Przedstawiano je na różne sposoby:
- kobieta z rybim ogonem: postać znana m.in. z warszawskiej mitologii. To właśnie od imion syreny Sawy i jej ukochanego (lub wybawcy - zależnie od wersji) Warsa miała pochodzić nazwa stolicy
- córki Zeusa: według mitologii greckiej syreny towarzyszyły zmarłym w drodze do Hadesu i opłakiwały ich, dlatego ich wizerunki pojawiały się na nagrobkach w dawnych czasach
- również z Grecji pochodzi Odyseja - dzieło przypisywane Homerowi, według którego syreny zamieszkujące wyspę znajdującą się między wyspą Kirke a Skyllą i Charybdą, mordowały przepływających żeglarzy
- według niektórych podań, syreny mieszkały w niebie i były spokrewnione z muzami
Syreny, jako symbol, spotyka się głównie na terenach Europy. Pojawiają się np. w herbach Warszawy, holenderskiej gminy Eemsmond i fińskiego regionu Päijänne Tavastia. Waszawska Syrenka na początku przypominała te greckie - skrzydlate potwory, których raczej nie chcielibyśmy spotkać na swojej drodze. Dopiero później nadano jej bardziej kobiece cechy i urodę - zgodne z rzymskim wyobrażeniem. Pomimo różnych wyobrażeń na temat ich wyglądu, syreny łączyło zamiłowanie do śpiewu. Zazwyczaj korzystały z talentu, wabiąc żeglarzy na mieliznę, lub skały, gdzie ich okręty rozbijały się, a podróżnicy ginęli w morskich falach. Brutalniejsze wersje legend mówią, że byli pożerani.

- Spotkanie odyseusza z syrenami
- Herbert James Draper
Warszawska legenda ukazuje Sawę w bardzo dobrym świetle. Nie tylko nie zrobiła nikomu krzywdy, ale w zamian za uwolnienie z pułapki, w którą złapał ją rybak (lub kupiec), obiecała chronić miasto, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba. Syreny zajęły szczególne miejsce w literaturze i sztuce. Są częstym motywem na obrazach i rzeźbach, ale największą popularność zdobyły dzięki książkom i filmom. Dzieci pokochały Małą Syrenkę, a starsi - między innymi opowiadanie Lovecraft'a "Widmo nad Innsmouth". Istoty pochodzące z podwodnego miasta Y'ha-nathlei, które autor nazwał Pth'thya-i'yi, prawdopodobnie były wzorowane na szkielecie syreny morskiej, który odnaleziono w 1165 roku w jednej ze świątyń w japońskiej prefekturze Wakayama.
Stworzenie od pasa w górę wyglądało jak człowiek, ale jej dolną partię stanowił rybi ogon. Podobnych znalezisk było kilka. Są bardziej wiarygodne, niż zdjęcia żywych "syren", z których prawie wszystkie już po pierwszych oględzinach można wyrzucić do kosza - na tych gorszych widać zwykle zgięcie kolan modelki, lub granicę, gdzie zaczyna się sztuczny ogon - ale niestety sporo osób daje się nabrać na "niezbite dowody". Kości z kolei bywają podrabiane poprzez podstawianie części zwierzęcych do ludzkiego szkieletu, lub sztuczne wytwarzanie całości. W każdym przypadku wykrycie oszustwa jest bardzo proste - zazwyczaj wystarczy przyjrzeć się materiałowi, żeby stwierdzić, czy jest prawdziwym szkieletem. Z kolei kości zwierzęce i ludzkie mają tak różną strukturę, że rozdzielenie ich nie sprawia wielkich problemów nawet niezbyt doświadczonym osobom.
Mimo wielu prób oszustw, uważa się, że istnienie syren jest możliwe. Odnotowano też sporo relacji osób (i grup), które twierdzą, że widziały te stworzenia.
Prawie zawsze przypominają kobiety, ponieważ są raczej delikatnej budowy. Z relacji wynika, że wyglądają, jak drapieżniki. Opisywano je jako istoty ze szponami, atakujące ludzi, chociaż zdarzały się też przyjaźnie nastawione. Co do trytonów - rzadko pojawiają się nawet w bajkach. Prawdopodobnie zostały stworzone raczej dla zachowania równowagi - logiczne jest, że skoro pojawił się żeński osobnik, powinny być też męskie. Możliwe, że właśnie część z tych obserwowanych przez świadków była samcami, ale brano je za kobiety z racji wyglądu - szczupłe ciało i delikatne rysy niekoniecznie pasują do wyobrażenia typowego mężczyzny. W legendach i opowieściach często pojawiają jako stworzenia podobne do syren, ale z trzema parami końskich nóg. Gatunek też nazywa się też ichtiocentaurem i nie zawsze jest uznawany za formę trytona.
Możliwe, że samce syren nie pokazują się w okolicy powierzchni. W wielu gatunkach płeć determinuje styl życia, chociaż zazwyczaj to męskie osobniki są ukształtowane do polowania.
"Jak zostać syreną?"
Jakiś czas temu w internecie został zamieszczony filmik z takim właśnie hasłem przewodnim. Inspiracją dla pomysłu był serial o przygodach nastolatek przemieniających się w pół-ryby po każdym kontakcie z wodą. Pomimo wielu prób, autorce filmiku nie udało się uzyskać wymarzonego efektu, więc postanowiła poprosić o pomoc internautów. W niedługim czasie w sieci pojawiło się wiele nowych "niezawodnych" sposobów. Pisano, m.in. że należy "położyć się spać bez wycierania się po kąpieli". Wizja syreny przekazywana w mediach jest niestety tak wyidealizowana, że wiele (głównie bardzo młodych) osób marzy o magicznej przemianie. Często idąc za instrukcjami "znawców tematu", osoby te gotowe są robić niebezpieczne dla zdrowia rzeczy, które w normalnych warunkach wydałyby im się zwyczajnie głupie. Niestety chęć spełnienia marzeń potrafi zagłuszyć logikę, czy strach i wiele prób kończy się źle. Na szczęście są osoby, które znalazły własny sposób na wprowadzenie magii w życie...
Hannah Fraser
Modelka ma niezwykłą pasję. W wieku 9 lat uszyła swój pierwszy rybi ogon. Przebranie spodobało jej się tak bardzo, że stworzyła kilka wersji. Hobby przełożyło się na życie zawodowe i kobieta stała się "syreną do wynajęcia". Uważa, że pozując do zdjęć i biorąc udział w nagraniach, zbliża się do natury - w pracy często towarzyszą jej ryby i ssaki morskie (m.in. wieloryby i manty). Zajęcie nie należy do najbezpieczniejszych, ale według modelki, dobrze wykonana praca daje wielką satysfakcję, a możliwość wcielenia się w mityczne stworzenie samo w sobie jest świetną zabawą.
Dla nauki syreny pozostają mitem z powodu braku jednoznacznych dowodów, że faktycznie istnieją. Nikt jednak nie zaprzecza, że jest możliwość, że nie zostały jeszcze odkryte. Stworzenia wodne, tak jak i bardzo drobne organizmy ciężko badać, ponieważ żyją w trudno dostępnych środowiskach. Syreny mogłyby przecież żyć w najgłębszych częściach oceanów, które nie tylko nie zostały przebadane z powodu wielkiego obszaru i panujących tam trudnych warunków, ale stanowią też dobrą kryjówkę. Na wielkich głębokościach panuje ciemność, a glony, czy pływające tam drobinki prawdopodobnie nie przepuszczają też sztucznego światła zbyt daleko od jego źródła. Może się okazać, że kiedy uda nam się przeszukać dno oceaniczne znajdziemy wiele nieznanych gatunków, które może nawet od czasów prehistorycznych czekają na odkrycie.