Tylko w ostatnim dziesięcioleciu w Adygei ludzie osiem razy stawali się naocznymi świadkami pojawienia się Śnieżnego Człowieka. A niedawno jednemu z miejscowych udało się nawet zrobić gipsowe odlewy ogromnych śladów pozostawionych przez tajemniczą istotę. Dziennikarze postanowili wyruszyć jego śladami.
Zagadki Biełowodzia
Etnograficzny kompleks „Biełowodzie”, zbudowany przez lekarza Władimira Mielikowa, znajduje się na północnym skraju podgórskiego osiedla Kamiennomostskoje w rejonie Majkopskim. Jest tam park z egzotycznymi roślinami, staw z łabędziami, hotel i restauracja. A wystawę niezwykłych znalezisk już dawno nazwano „Muzeum Śnieżnego Człowieka”. Wśród eksponatów można zobaczyć m.in.: jajo dinozaura z zarodkiem, gigantyczny amonit sprzed 300 mln lat, fragmenty dolmenu (budowla megalityczna), a w mrocznym zakątku – jaskinia Śnieżnego Człowieka, wykonana według opisu świadków. Najcenniejszym eksponatem są gipsowe odlewy odcisków stóp nieznanej istoty. Właśnie ze względu na to znalezisko bywał tutaj nawet sławny podróżnik Nikołaj Drozdow. Stwierdził on, że bez wątpienia w Adygei żyje Yeti, zwany też Śnieżnym Człowiekiem.
Ślady na śniegu
Te ślady na zboczu położonego niedaleko grzbietu Mieszoko odkryli chłopcy w 1998 roku. Mielikow początkowo nie wierzył, ale kiedy zobaczył ślady na śniegu, aż ciarki mu przeszły po plecach. Ogromne odciski stóp ciągnęły się sznurem przez półtora kilometra i prowadziły do strumienia. Tam znalazł też kłak sierści, który oddał do analizy, czego potem bardzo żałował – próbka gdzieś podobno zaginęła.
Wzywali go nawet na milicję i kazali oddać gipsowe odciski, ale te udało się ocalić i czekają na swoich badaczy. Wykonać podróbkę śladów Śnieżnego Człowieka, przygotowanymi zawczasu formami stóp, czyli „ostemplować” nimi kilka kilometrów niegłębokiego, zmrożonego śniegu – byłoby po prostu niemożliwe. Tym bardziej, że ani z lewa, ani z prawa żadnych innych śladów nie było. Odciski stóp były osobliwe, z pięciu palcami, ale stopa nie była wklęsła, jak u człowieka, ale wypukła, jakby zaopatrzona w swego rodzaju „poduszkę”.
Jeszcze dwukrotnie odnotowano przypadki spotkania zagadkowych śladów w górach Zachodniego Kaukazu przez turystów ze stolicy Republiki Adygei, w rejonie góry Ałous w kanionie rzeki Cice. Na przełęcz Ałous wychodziła specjalnie zorganizowana wyprawa w celu poszukiwania Śnieżnego Człowieka. Do kanionu rzeki nikt nie odważył się wyruszyć z taką misją; teren dziki, trudno dostępny, z mnóstwem jaskiń i wodospadów. A w ubiegłym roku Yeti znowu się uaktywnił: tym razem w okolicach Wodopadnego. O jego śladach powiadomili media turyści. Mielikow ponownie zdjął odciski stóp, a na krzewach znalazł kłaki szaroburej sierści, które na razie umieścił w swoim muzeum.
Spotkanie z nieznanym
Latem do „Biełowodzia” przyjeżdżali uczeni oraz dziennikarze telewizyjni z Japonii. Mieszkali w hotelu i szperali na przedgórzu. Przyznali, że znajdowali czasem osobliwe „barłogi” i związane w dziwny sposób gałązki. Bardzo możliwe, że w taki sposób Yeti znakuje teren (swego rodzaju „supełki dla pamięci”). Miejscowi, którym zdarzyło się zetknąć ze Śnieżnym Człowiekiem, dosłownie chórem powtarzają, że człowieka ogarnia wówczas paniczny strach i osłupienie, jakby hipnoza. Strach udziela się też zwierzętom – psy zaczynają nagle ujadać, a stado koni może nagle zerwać się z miejsca i pogalopować przed siebie.
A tutejszy zdun po spotkaniu z Yeti w ogóle stracił rozum. Naoczni świadkowie opowiadają, że Śnieżny Człowiek ma wzrostu ponad dwa metry, cały jest pokryty gęstym czarnym albo rudym futrem. Ma zwalistą budowę ciała i muskularne ręce, zwisające do kolan. Porusza się na dwóch nogach zręcznie i szybko. Wydaje dźwięki w rodzaju gwizdania, przechodzące w ryk.
Głowę ma okrągłą, masywną, osadzoną na mocnym tułowiu prawie bez szyi. Rysy twarzy w pełni ludzkie, brwi bardzo gęste. Nie używa ognia, chociaż nie boi się go i śmiał podchodzi do ogniska. Jeszcze jedna osobliwość Śnieżnego Człowieka, na którą zwrócili badacze – to przekazywanie swoich myśli i poleceń na odległość. Zwykły człowiek czuje jego spojrzenie, znajdując się kilkadziesiąt metrów od niego.
A co słychać u sąsiadów Adygei?
Jedno z pierwszych doniesień o pojmaniu Śnieżnego Człowieka pojawiło się w radzieckiej prasie w latach 60. W wydaniu „Materiałów informacyjnych komisji do badania Śnieżnego Czowieka” pod redakcją profesora Borysa Porszniewa zamieszczono relację pułkownika Wazgiena Karapietiana. Twierdzi on, że 1941 roku w górach Dagestanu została pojmana dziwna człekokształtna istota. Czasy były ciężkie i niebezpieczne, dlatego – według pułkownika – wzięto Yeti za dywersanta albo zdziczałego dezertera i najpewniej rozstrzelano.
W 2008 roku sensacyjną wiadomość zamieściła prasa Kabardyno-Bałkarii (republika w zachodniej części Kaukazu Północnego). W wąwozie Czegiemskim na Północnym Kaukazie samica Yeti nie tylko podeszła do ludzi, ale nawet próbowała zalecać się do mężczyzn. W okolicach osiedla Elbrus, według miejscowych mieszkańców, każdy przynajmniej raz w życiu widział Yeti. W 2011 roku rejonie Dżejrachskim w Inguszetii, miejscowi pogranicznicy próbowali schwytać dziwne dwumetrowe stworzenie, podobne do goryla.
Kronika spotkań z Yeti w Adygei
- 1996r. – na wyżynie Łagonaki odkryto ślady Śnieżnego Człowieka, o czym donieśli miejscowi funkcjonariusze milicji.
- 1998 r. – w pobliżu wąwozu Mieszoko znaleziono łańcuch ogromnych śladów na śniegu, wykonano gipsowe odlewy.
- 2012 r. – stróż uniwersyteckiego ogrodu botanicznego odkrył ogromne ślady i kłak jasno-burej sierści na płocie. Z kolei regionalny oddział milicji zarejestrował informację o pojawieniu się Śnieżnego Człowieka w rejonie góry Osztien, w górze rzeki Cice.
- 2013 r. – emeryt Andriej Sokołow z osiedla Kamiennomostskoje, podczas zbierania grzybów spotkał się z podobnym do małpy stworzeniem.
- 2015 r. – w okolicy Wodopadnego w rejonie Majkopskim odkryto wielkie tropy i kłak sierści nieznanego nauce stworzenia. Wykonano gipsowe odlewy tropów. Napotkano też podobne ślady w pobliżu miasta Adygejsk.
Opinia naukowca
Śnieżny Człowiek, jako realny gatunek biologiczny, został po raz pierwszy uznany w 1735 roku przez szwedzkiego przyrodnika Karola Linneusza, który nadał mu nazwę „Homo troglodytes” (człowiek jaskiniowy). Określenie „Śnieżny Człowiek” pojawiło się w 1921 roku, kiedy ekspedycja, którą kierował Charles Howard-Bury odkryła na Evereście na śniegu łańcuch ogromnych bosych stóp ludzkich. Iwan Bormotow, docent Uniwersytetu Majkopskiego, zasłużony rosyjski podróżnik powiedział tak: „Nawet posiadając dosyć obszerną wiedzę, nie znajdujemy dzisiaj odpowiedzi na pytanie: kim jest Śnieżny Człowiek? Pierwotną formą człowieka, cudem zachowanego do naszych czasów, reliktowym hominoidem, ślepą gałęzią ewolucji gatunku ludzkiego, żywym Neandertalczykiem?”(S)