Piorun kulisty

Już od dwóch tysięcy lat mówi się o tym zagadkowym zjawisku. Wspominali o nim starożytni Grecy i Rzymianie. Opowiadali o kulistym piorunie Bizantyjczycy i Słowianie, Germanie i mieszkańcy bezkresnych azjatyckich stepów. Krótko mówiąc, ogólnych informacji jest więcej niż dosyć. Tylko konkretów brak, a zajmować się tym problemem zaczęto całkiem niedawno – jakieś 150 lat temu. U podstaw zjawiska kulistego pioruna leży fenomen naturalnej elektryczności.

Tak się przynajmniej powszechnie uważa. Ale czym jest w rzeczywistości? Problem jest bardziej złożony, niż się wydaje, a teorii próbujących objaśnić istotę tego tajemniczego i pięknego widowiska – całe mnóstwo. Wszystkie próby stworzenia zagadkowej kuli w warunkach laboratoryjnych nie powiodły się. Relacje świadków nie są obiektywne i wiarygodne. Fotografii, a tym bardziej nagrań video, jest bardzo niewiele, a na dodatek często bywają podrobione. Nauce pozostaje więc zadowalać się opowiadaniami ludzi, którzy widzieli to zjawisko i doświadczyli na sobie skutków spotkania z nim.

Badania pioruna kulistego

Francois AragoZa pioniera w dziedzinie badań kulistego pioruna uważa się Dominique’a François Jean’a Arago, francuskiego fizyka (1786-1853). Uczynił on wiele dobrego dla nauki, w tym zapoczątkował zbieranie danych o zagadkowych kulach.

Opisał 35 przypadków tego zjawiska, co oczywiście nie rzuciło na nie zbyt wiele światła ale zapoczątkowało dalsze poważne badania przez innych uczonych. Obecnie istnieje co najmniej 10 000 opisów pioruna kulistego, co daje już w miarę określony obraz. Kształty tego kłębka energii bywają nie tylko kuliste ale też w formie gruszki, dysku albo bezkształtnego obłoku.

Powstawanie zagadkowych kul

Piorun kulisty powstaje w różnych okolicznościach. Przeważnie w czasie burzy, kiedy niebo przecinają jasne błyskawice, a po błysku rozbrzmiewa grzmot. Burza - rzecz nieprzyjemna i groźna ale w porównaniu ze zjawiskiem, o którym mówimy są to dziecinne strachy i niegroźne drgania powietrza. Tajemnicza kula pojawia się cicho i niepostrzeżenie. Może zmaterializować się w powietrzu albo powstać z jakiegoś konkretnego obiektu. Może nim być czasem słup wysokiego napięcia, drzewo, dach albo ściana domu, słup latarni albo metalowa brama. Wariantów jest ogromna liczba. Był nawet przypadek, że piorun kulisty wyłonił się w mieszkaniu z rozetki.

Wielkość pioruna kulistego

Wymiary wahają się od centymetra do metra. Widywano też i większe. Niektórzy świadkowie mówią o średnicy 5, 10 a nawet 15 metrów. Najczęściej jest to wielkość w przedziale od piłki tenisowej do piłki nożnej. Nawet jeśli jest większy, przenikanie przez wąską szczelinę nie stanowi problemu, ponieważ ta świecąca kula może zmieniać swój kształt: wyciągać się, zwężać, zmieniać się w ledwie widoczną nić i w ten sposób przenikać w dowolne miejsce. Nie ma dla niej przeszkód. Zdolna jest nawet przejść przez szkło nie pozostawiając widocznych śladów.

Właściwości

Tajemniczy obiekt porusza się po chaotycznej trajektorii. Wysokość lotu wynosi metr-dwa metry. Wyżej rzadko się wzbija pozostając raczej blisko powierzchni ziemi. Napotykane na swojej drodze przeszkody omija, czasem tylko przechodzi przez nie. Naturalne żywioły, jak wichura, czy ulewny deszcz – ignoruje. Prędkość przemieszczania się jest dosyć duża: 0,5 do 1 m/s. Kula iorunPatrząc z boku można się zachwycić jasnym, kolorowym światłem. Barwy światła mogą być różne: czerwona, pomarańczowa, błękitna, zielona, żółta.

Bywa, że kula wybiera klasykę i zabarwia się na biało albo na czarno. Obserwowano też zmianę odcieni, co wyglądało szczególnie wspaniale. Jasność kulistego pioruna można porównać do żarówki 150 W, dlatego też nie tylko nocą albo o zmierzchu, ale i przy dziennym świetle można dostrzec piorun w atmosferze. Trzeba dodać, że zjawisko zdarza się także w ciepły, słoneczny dzień, chociaż pięć razy rzadziej niż podczas burzy. Okres życia zagadkowego zjawiska nie jest długi. W większości przypadków piorun kulisty istnieje od kilku sekund do kilku minut. Podobno rekordem długowieczności świecącej kuli jest 15 minut.

Po tym krótkim czasie następuje samozniszczenie obiektu po zetknięciu się z jakimś przedmiotem stojącym na drodze. Dla człowieka lepiej jest nie znaleźć się w pobliżu pioruna. Podczas wygasania często wybucha. Siła eksplozji jest taka, że człowiek może doznać poważnych poparzeń, a przedmioty będące w strefie wybuchu, ulec zniszczeniu. Cierpią najbardziej części metalowe, ulegając stopieniu. Materiały nieprzewodzące prądu, dielektryki, pozostają nienaruszone. Nie zawsze koniec kulistego pioruna kończy się wybuchem. Czasem kula gaśnie w atmosferze, albo rozpada się na mniejsze części, które też giną bezgłośnie. Niektórzy uczeni uważają, że świecące sfery są częścią burzowych frontów, zdarzają się często, tylko rzadko są dostrzegane. Rzeczywiście, zjawisko trudno jest zaobserwować: małe rozmiary kuli, krótki żywot, a warunki burzowe raczej nie zachęcają do pobytu pod gołym niebem.

Spotkania z kulistymi piorunami

RichmannnJeśli chodzi o spotkania, to można je streścić krótko: są rzadkie ale celne. Może o tym świadczyć tragiczny wypadek zaistniały w 1753 r. w Petersburgu. Znany w naukowych kręgach profesor Georg Richmann prowadził w tamtym lipcowym dniu, wraz ze swym asystentem, próbę zbudowanego przez siebie urządzenia do pomiaru pola elektrycznego atmosfery. Pogoda była idealna: za oknem lał deszcz i świeciły błyskawice.

Powietrze było naelektryzowane i wszelkie warunki powinny sprzyjać doświadczeniu uczonego. Richmannn podłączył urządzenie do metalowego pręta prowadzącego wzdłuż ściany na dach. Tam z kolei stał jeszcze jeden pręt przyjmujący uderzenia wyładowań atmosferycznych. Profesor stał przy aparacie, asystent trzy metry za nim. Nagle, z metalowego pręta jakby wypłynęła długa, jasnożółto świecąca smuga. Dziwny twór szybko przeobraził się w kulę wielkości pięści.

Obecni zamarli patrząc zafascynowani na to zjawisko. Kula, wydając cichy, szeleszczący dźwięk, poleciała w stronę Richmanna i trąciła jego czoła. W tym momencie nastąpił jasny i głośny wybuch, i kula zniknęła. Profesor stracił przytomność, upadł na podłogę, a asystent, który rzucił mu się na ratunek, zobaczył mocno opalone czoło i twarz. Nie udało się człowieka uratować – zmarł, jako jedna z ofiar kulistego pioruna. Podobne przypadki zostały też opisane w Szkocji i w Stanach Zjednoczonych.

Hipotezy i założenia

Podczas dokładnego badania zagadkowego zjawiska kulistego pioruna powstaje wiele pytań, na które trudno jest znaleźć odpowiedzi.

  • Piorun kulisty, jak się go widzi, jest kłębkiem gazu. Przy czym w środku kuli powinien mieć wysoką temperaturę, bo jak inaczej mógłby świecić? Ale jeśli gaz byłby tak rozgrzany, to według wszelkich zasad powinien natychmiast zmieszać się z otaczającym go powietrzem. Tak się jednak nie dzieje i świecąca kula już nie w ciągu sekund, ale całych minut przemieszcza się w przestrzeni.
  • Takie zjawisko można by objaśnić jedynie obecnością silnego napięcia powierzchniowego na granicy między tajemniczym tworem i otaczającą atmosferą. Ale podobne napięcie między dwoma środowiskami gazowymi na naszej zielonej planecie powstać nie może – to wbrew istniejącym prawom przyrody.
  • Nawet gdyby założyć, że w centrum świecącej kuli znajduje się plazma, to też niczego nie zmienia. Ten stan skupienia posiada specyficzne własności, ale w gruncie rzeczy jest nadal gazem, tylko zjonizowanym.
  • Piorun kulisty posiada tak wiele energii, że metal topi się i wygląda, jak po gazowym spawaniu. Skąd tyle energii w małej kuli?
  • Zdumienie wywołuje też trajektoria ruchu niezwykłej błyskawicy. Omija ona przeszkody, wybiera kierunek, jakby była żywą istotą albo obiektem sterowanym z zewnątrz. Trudno to wyjaśnić.
  • A zmiana kształtu i przenikanie przez wąskie szczeliny? Dla ładunku elektrycznego nie do pomyślenia.
  • Istnieją też hipotezy wiążące pojawianie się kulistego pioruna z „klasyczną”, liniową błyskawicą. Inne tłumaczą ten fenomen odparowaniem przez zwykły piorun wierzchniej warstwy ziemi.

To dobrze, że istnieje tak wiele prób wyjaśnienia jednego zjawiska. Znaczy to, że ludzie myślą, eksperymentują, szukają rozwiązania. A póki co, piorun kulisty żyje nadal swoim życiem. Zachwyca przypadkowych świadków swoim pięknem, niezwykłością i nieprzewidywalnością. Jako zjawisko przyrody, z pewnością znajdzie w końcu ostateczne wyjaśnienie.

Seidy Południowego Uralu – nowa sensacja archeologiczna
Duchy zamku Edynburg, Szkocja
Chemiczna broń Starożytnych
„Ognista śmierć” i tajemnica „Czarciego legowiska”
Rolnictwo – dar bogów-Reptilian?
Paracas – ojczyzna wydłużonych czaszek oraz trepanacji