Pięć przyczyn milczenia Obcych

Ludzie zawsze zadawali sobie pytanie, czy na Marsie, albo na innych planetach, istnieje życie. A jeśli istnieje, to kiedy wreszcie nastąpi długo oczekiwane spotkanie z obcymi istotami. Zwykle, kiedy jedni uczeni zaczynają rozważać możliwość istnienia pozaziemskiej egzystencji, inni natychmiast ją negują. Skoro życie poza naszą Ziemią istnieje, to dlaczego mieszkańcy dalekich planet do tej pory się nie ujawnili? Dlaczego do tej pory nikt z ludzi nie uścisnął dłoni przybysza z kosmosu? Oto pięć hipotez na temat milczenia Obcych:

  1. Bez rąk, bez nóg…

Można dowolnie wysilać swoją fantazję, próbować na różne sposoby wyobrazić sobie przybysza z obcej planety, ale mimo wszystko te kreacje będą oparte na tym, co już widzieliśmy w licznych filmach o kosmitach, czytaliśmy w książkach science fiction, słyszeliśmy od świadków mających kontakt z Obcymi.

Wydaje nam się, że przybysze z kosmosu powinni być jakoś podobni do nas. Ale w bezkresnych przestrzeniach, na nieznanej planecie, kto wie, jaką formę przybrało życie, jeśli już tam się narodziło. Równie dobrze mogą to być obłoczki albo węzełki energii, jak i półprzezroczyste sfery, które kontaktują się ze sobą osobliwymi dźwiękami albo zapachami. Nie istnieją dowody na to, że choć jedna ziemska reguła fizyki da się zastosować na obcej planecie. Obcy mogą okazać się na tyle inni od naszych wyobrażeń, że przechodząc koło nich nawet ich nie zauważymy.

  1. Hipoteza ogrodu zoologicznego

Istnieje ciekawa hipoteza autorstwa Johna Balla z 1973 roku, która mówi, że mieszkańcy obcych planet wiedzą o naszym istnieniu, ale zajmują pozycję obserwatora, tak jak my, przychodząc do zoo. Obcy widzą nas, oglądają, może nawet robią między sobą zakłady, który kraj wypadnie lepiej w najbliższym stuleciu, albo który zwycięży w kolejnej wojnie, ale nie ingerują w nasze życie. Można powiedzieć, że obserwują nasz stopniowy ruch do przodu i nie chcą niczego popsuć dając nam jakieś nieoczekiwane technologie, do których jeszcze nie dorośliśmy.

Nie jest to pozbawione sensu; można przytoczyć tutaj przypadek, kiedy pomagając biednym rodzinom w Etiopii ich wioski wyposażono w bieżącą wodę. Z jednej strony, projekt był niewątpliwie pożyteczny i wielu ludziom pomógł, spadła też umieralność niemowląt. Ale z drugiej strony, spowodowało to przyrost tylko ludności, ale nie pieniędzy i pracy. Dzieciom, które przeżyły, przyszło więc żyć w jeszcze większej biedzie…

Podobny efekt mogłoby wywołać na Ziemi jakieś odkrycie z dalekiej przyszłości.
  1. Obcy są po prostu znudzeni

Wariant trzeci, to stwierdzenie, że mieszkańcom obcych planet jest z nami po prostu nudno. Można w zoo zatrzymać się na 15-20 minut przy jakimś wybiegu, dziecku pokazać zwierzątka, ale potem trzeba wracać do poważnych zadań. Nasza cywilizacja (albo dowolna inna) zaczyna się szybciej rozwijać po każdym technologicznym impulsie. Jeśli założyć, że Obcy z jakiejś planety rozwijają się szybciej niż my, to w swym rozwoju daleko na wyprzedzili. Być może, nie są zwyczajnie zainteresowani kontaktami z zacofaną – w stosunku do nich – ludzką cywilizacją.

  1. Inny czas

Inną przyczyną, dla której przybysze z kosmosu nie spacerują pośród nas, może być różnica w czasie. Nie chodzi tu oczywiście o przedział kilku godzin, ale o tysiące lat. Być może w okresie, kiedy na Ziemi jeszcze nie pojawił się homo sapiens, mieszkańcy innych planet odwiedzali naszą, ale nie znajdowali niczego interesującego. Załóżmy też, że życie na Marsie istniało miliard lat temu. Na kilka milionów lat przed pojawieniem się człowieka Marsjanie wymarli, a my teraz próbujemy odnaleźć ich ślady. Podobnie może się zdarzyć, że za miliony lat (a może i wcześniej) ludzkość zakończy swoją przygodę na planecie Ziemia. Minie jakiś czas i przybysze na przykład z alfa Centauri Bb będą z zapałem prowadzić badania, aby odpowiedzieć na pytanie: czy istniało na Ziemi rozumne życie? Albo, czy w ogóle jakakolwiek forma życia?

  1. Jesteśmy sami w Kosmosie

Wariant ostatni: Żadnych przybyszów z obcych planet nie było, nie ma i nie będzie. Życie rozumne na Ziemi narodziło się na skutek tak wyjątkowych i unikatowych zbiegów okoliczności, że powtórzenie tego procesu jest praktycznie niemożliwe. Jest to tzw. Hipoteza rzadkiej Ziemi autorstwa Petera Warda i Donalda Brownlee.

Co prawda, na dowolnej planecie mogą występować pewne składniki, z których mogłoby powstać coś na kształt ziemskiego życia, jednak prawdopodobieństwo tego, że znajdą się wszystkie w odpowiednim miejscu i czasie jest skrajnie małe. Ważna jest tutaj ogromna liczba czynników – wielkość systemu słonecznego, wiek i rozmiar planety, i orbita, i obecność satelitów i wiele innych. Przypomina to niezwykle skomplikowaną układankę, którą udało się rozwiązać tylko raz. Powtórki nie będzie, a to oznacza, że pośród niezliczonych gwiazd pozostaniemy na zawsze sami.

Każdy może wybrać ten wariant, który mu się najbardziej podoba, a nawet może wymyślić swoją hipotezę. Kto wie, może właśnie ona okaże się słuszna, a Przybysze z Kosmosu na pewno w żadnym wypadku na Was się nie obrażą.

Tajemnica wiecznej młodości uralskich pustelników
Zagadki Amerykańskiego Stonehenge
Zagadki kamiennych dróg
Niewiarygodne tajemnice mumii Xin Zhui
Kosmici – uzdrowiciele
Tajemnica nieznanej cywilizacji na przedgórzach Elbrusu