Phil Schneider i Szaraki – strzelanina pod Archuleta Mesa

DulceMała miejscowość Dulce położona w północnej części stanu Nowy Meksyk pozostałaby nikomu nieznana, gdyby nie wieści o wydarzeniach w supertajnej bazie, która tam się znajduje. Wielopoziomowa baza została wybudowana pod górą Archuleta Mesa, w odległości około 5 km od Dulce. Domki wzniesione na powierzchni mają na celu odwrócenie uwagi ciekawskich. Mówi się, że baza Dulce służy przekazywaniu kosmicznych technologii rządowi USA.

Wiadomo też, że w bazie przeprowadza się eksperymenty genetyczne i próby sterowania ludzkim umysłem. Podobno biorą w tym udział przedstawiciele pozaziemskiej cywilizacji z Zeta Reticula. Nowe, rewelacyjne informacje na temat tajnej bazy pojawiły się dzięki amerykańskiemu geologowi i architektowi, Philowi Schneiderowi. phil schneider

Phil Schneider, długoletni budowniczy podziemnych baz, przemówił publiczne w połowie lat dziewięćdziesiątych. Odkrył, że jest chory na raka i w związku z tym nie jest już w stanie znieść dalszego milczenia. Przerwał swoje związki z amerykańskimi spec-służbami i wygłosił kilka demaskujących odczytów o podziemnych bazach, o supertajnych pozaziemskich technologiach, o zagrożeniu całej ludzkości działaniem Obcych. Kilka miesięcy po swoich wystąpieniach Phil został znaleziony martwy. Oficjalne oświadczenie brzmiało: „samobójstwo”. Co takiego powiedział przed śmiercią Phil Schneider? Oto skrót jego wypowiedzi:

„W południowo-zachodniej części Archuleta Mesa budowaliśmy podziemną instalację, której łączna przestrzeń wynosiła blisko trzy mile sześcienne i w całości znajdowała się pod ziemią. Byliśmy właśnie w początkowej fazie procesu budowy czterech tuneli, niektóre z nich miały sięgać ok. 4 km w głąb ziemi. W tym czasie wykorzystywaliśmy wiele maszyn do drążenia otworów, które posuwały się z prędkością ok. 3,2 km w ciągu dnia, co było stosunkowo szybkie. Jednak sprzęt psuł się w regularnych odstępach czasu.

Chcieliśmy więc zejść na dół, to znaczy wysłać tam nawet kilku obserwatorów, aby stwierdzić, co jest grane. Ku naszemu całkowitemu zaskoczeniu okazało się później, że rząd wiedział o wszystkim, ale nikogo nie uprzedził. Kiedy zobaczyłem żołnierzy z jednostek Zielonych i Czarnych Beretów, którzy przebywali w obozach geologów, wiedziałem, że coś jest nie tak. Według naszej najlepszej wiedzy Wielcy Szarzy, pozaziemscy przybysze, mogli znaleźć się w tym podziemnym miejscu jakieś 400 do 500 lata temu. Tutaj mieli jedną ze swoich baz.

A my wywierciliśmy w ich dachu dziury! Całe śmierdzące, zgniłe, czarne powietrze wystrzeliło stamtąd! To całe morowe powietrze! Wydawało nam się, że dowierciliśmy się do piekła. W każdym razie, wierciliśmy w tych dniach te nasze cztery dziury. Kiedy buduje się instalację podziemną, wierci się tunele, aby zbudować komorę, czy hale łącznikowe, stosuje się materiał wybuchowy, specjalne urządzenia. Mając analizę skał, wysadza się dosłownie tunele albo wytapia skały, aby uzyskać wolną przestrzeń.

Krótko mówiąc, podczas tego procesu wiercenia otworów zostałem w jednym z koszy opuszczony na dół. Kiedy znalazłem się na miejscu, z niewielkiej odległości ujrzałem siedzącego z przodu, wysokiego na jakieś dwa metry Szarego! Był to najbardziej cuchnący i najbardziej straszny pojemnik na śmieci, jaki można sobie wyobrazić. Istota była absolutnie potworna. Nie tracąc czasu sięgnąłem po pistolet. Wtedy, jako inżynier nie miałem możliwości, aby nosić ze sobą broń maszynową, jaką mają zawsze siły bezpieczeństwa, ale miałem tylko pistolet PPK z sześcioma nabojami w magazynku.
Phil Schneider i Szarak
Był wtedy późny sierpień 1979 roku, on miał na sobie zwykłe, obcisłe ubranie, coś jak skafander. Ja chwyciłem moją broń, wyciągnąłem ją, co w tym krótkim momencie nie było takie proste, i zacząłem strzelać. Tak, oni są śmiertelni i umierają. Ale zauważyłem, że w międzyczasie jeden z nich wykonał ruch ręką, i o ile mogę sobie przypomnieć, machnął przed swoją piersią. Następne, co jeszcze wiem, to że trafił mnie błękitny promień, po którym rzuciłem się, jak ryba, a moje palce zostały dosłownie spalone.

Była to jakaś forma
mocy elektrycznej, jakby rażenie piorunem, który spalił moje paznokcie i przypiekł lewą stopę; but po prostu spalił się na nodze. Wszystko, co mogę sobie o tym przypomnieć, to dymiące resztki. Nie straciłem wprawdzie całkiem świadomości, ale nie wiele więcej pamiętam. I był tam żołnierz z Zielonych Beretów, który znajdował się tuż za mną. Ryzykując własnym życiem, wyciągnął mnie na górę. Inaczej nie byłoby mnie tutaj. To był dramat. Zawsze będę jego dłużnikiem. Stracił życie. 66 tajnych agentów i członków jednostek Czarnych i Zielonych Beretów straciło życie, ponieważ rząd, nasz amerykański rząd oszukał nas, nie powiedział nam nic o zagrożeniu ze strony Pozaziemskich.
Od końca sierpnia 1979 r. są nasze wojska, rosyjskie wojska, a w gruncie rzeczy wojska całego świata, w permanentnym konflikcie z pozaziemskimi istotami z kosmosu. Mali Szarzy, Wielcy Szarzy, Reptoidzi – jedenaście różnych ras pozaziemskich."

Tyle w dużym skrócie opowiedział Phil Schneider. Według innej wersji zdarzeń, w 1979 r. w wyniku zaistniałych kontrowersji między Szarakami i Amerykanami wybuchł miedzy nimi konflikt zbrojny. W czasie tego incydentu zgięły ponoć 72 osoby – 44 zakładników wziętych do niewoli przez Obcych, 22 żołnierzy jednostek specjalnych i 6 osób, które przepadły bez wieści. Wykorzystana przez Obcych nieznana broń, powodowała podobno spalenie się ludzi żywcem, natomiast Szarzy nie ponieśli żadnych strat. Być może Schneider trochę fantazjował.

„Dźwiękowy promień” nad Warminster
Tajna baza Obcych w górach Bucegi
Freak show - cyrki dziwadeł
Góra Meru
Duchy na cmentarzu samochodów
Biblia,UFO i Obcy