Zarówno dla buddystów jak i Hindusów święta góra Meru, zwana też Sumeru, jest centrum świata. Osiowa natura tej góry jest przekonująco przedstawiona w micie o mieszaniu (ubijaniu) Mlecznego Oceanu. Mimo hinduistycznego pochodzenia jest ten mit często wspominany w buddyjskich pismach i przedstawiany w buddyjskiej sztuce.
Wspaniałe monumentalne wyobrażenie tego wydarzenia można podziwiać na pięćdziesięciometrowej płaskorzeźbie w zewnętrznej galerii Angkor Wat (wschodnia galeria zewnętrzna, część południowa). Przedstawiono tutaj przy pracy 92 asura (tytanów) i 88 dewa (bogów), których zagrzewają do wysiłku liczne latające apsary. Historia opowiada, jak to bogowie i tytani na początku świata przerwali swoją niekończącą się wojnę, aby wspólnie wymieszać kosmiczne morze. Chcieli odzyskać amrita, eliksir nieśmiertelności, który wraz z innymi kosztownościami zaginął w wielkiej powodzi.
Jako mątewki do mieszania użyli oni góry Meru, punktu obrotu i zaczepienia świata, która na dole wspiera się na olbrzymim żółwiu, a na górze jest utrzymywana w równowadze przez boga Vishnu. Kosmiczny wąż Vasuki został zawiązany wokół góry i bogowie z jednej strony, a tytani z drugiej, pociągali na przemian za końce węża, tak że góra Meru obracała się tam i z powrotem wokół własnej osi.
Po trwającej prawie tysiąc lat pracy mleczny ocean zaczął gęstnieć, a z jego głębin wyłoniło się osobliwe grono trzynastu uosobień i symboli. Wśród pierwszych postaci był złoty słoneczny ptak Garuda i mlecznobiały słoń Airavata. Jako ostatni pojawił się lekarz bogów, nauczyciel ayurvedy, Dhanvantari. W ręce trzymał księżyc, pełen eliksiru nieśmiertelności.