Latanie podoba się wszystkim. Szybować wysoko nad ziemią, cieszyć się swobodą ptaków – to może zachwycić każdego. Niestety, Stwórca poskąpił nam tego daru, skazując nas na prozaiczne stąpanie po twardym gruncie. Człowiek siłą swojego uporu i wolnej myśli zawsze próbował zmieniać rzeczywistość i dążyć do rzeczy niemożliwych. Z czasem stworzył mądre urządzenia, które są w stanie unosić zwyczajnych ludzi pod nad obłoki.
Ale to tylko jedna strona medalu, oczywista dla wszystkich, bazująca na fundamentalnych zasadach fizyki. Zupełnie czym innym są loty, które stoją w całkowitej sprzeczności z zasadą grawitacji. Jest w tym zjawisku coś tajemniczego i niezwykłego. Człowiek unosi się nad ziemią i zawisa w powietrzu albo przemieszcza się. Ciało nie posiada żadnej podpory, a mimo to nie spada. Takie zjawisko przyjęto nazywać lewitacją.
Lewitacja na świecie
- W starożytnych Indiach, które zawsze słynęły z różnych tajemniczych zjawisk, istnieli w owych czasach ludzie posiadający zdolność lewitacji w stopniu doskonałym. Liczba wybrańców dopuszczonych do tajnej wiedzy – braminów, joginów, fakirów - nigdy nie przekraczała 2% ludności Półwyspu Indyjskiego. Spośród nich tylko nieliczni potrafili lewitować. Najwyraźniej było to zadanie trudne nawet dla wybitnych znawców możliwości ludzkiego ciała.
- Nie tylko wyznawcy hinduizmu opanowali lewitację; praktykowali ją również buddyści. Mnisi buddyjscy, doskonaląc się duchowo, często unosili się nad ziemią. W takim stanie poznawali drogę do oświecenia.
- Chiny, Japonia, Nepal – w tych krajach unoszenie się w powietrzu było zjawiskiem zwyczajnym i nie wzbudzało zdziwienia. Na tych, którzy opanowali tę sztukę patrzono z szacunkiem, ale nie ze strachem.
Chrześcijaństwo traktuje zdolność lewitacji, jako mistyczną łaskę. Lewitacji w postaci chodzenia po powierzchni wody dokonywał sam Jezus, a także jego uczeń Piotr, co opisane zostało w Ewangeliach. Kolejna informacja pochodzi z XVI w. i dotyczy Teresy z Ávili (1515-1582), hiszpańskiej mistyczki, karmelitanki. Jak twierdzą świadkowie, święta Teresa potrafiła unosić się metr nad ziemią i pozostawać w takim położeniu przez co najmniej 40 minut. Zdolni do lewitacji byli też inni święci, jak Giuseppe Desa, ojciec Pio, czy Maria Franciszka.
- Pierwsze wzmianki o tym fenomenie w świecie islamu pochodzą z pierwszych wieków naszej ery. Jak wiadomo, prorok Mahomet umarł w 632 roku. Według podań, jego grobowiec unosił się w powietrzu. Nie było pod nim żadnej podpory, jedynie wola Allaha, która utrzymywała go nad ziemią.
Kilka mniej znanych przypadków lewitacji człowieka
Bez względu na liczne przypadki lewitacji, jest ona traktowana jako cud, albo w najlepszym przypadku, jako zagadkowy fenomen graniczący z fantastyką i przeczący zasadom fizyki. Ta ocena nie zmieni się dopóki nie będzie znaleziona odpowiedź na pytanie, jakiego rodzaju siła unosi człowieka w powietrze. Czy powstaje ona w samym organizmie, jako nadzwyczajna mobilizacja wewnętrznych rezerw, nieznanych, ukrytych możliwości, czy też źródło tej siły znajduje się na zewnątrz człowieka i on tylko „podłącza się” do niego?
- Latające dziecko
Ciekawy przypadek lewitacji odnotowano w 1837 r. we wsi Spieszniewka, w guberni Symbirskiej. Został on szczegółowo opisany w petersburskim czasopiśmie „Rebus”, specjalizującym się w niezwykłych zjawiskach natury. W nocy 19 lipca 1837 r. ośmioletni Mikołaj nieoczekiwanie przebudził się i przez szklane drzwi na balkonie zobaczył wysokiego, łysego mężczyznę, z siwą brodą, w długiej koszuli. Przerażony wybiegł z pokoju, zsunął się po schodach z piętra na dół domu i – nie zastanawiając się dokąd – wybiegł w stronę rzeki Swijagi (prawy dopływ Wołgi), która w tym miejscu ma około 30 m szerokości. Pokojówka szybko podniosła alarm i w ciągu dziesięciu minut Mikołaja znaleziono na drugim brzegu rzeki. Był przy tym całkowicie suchy! Biegnący za dzieckiem sąsiedzi, sadownik i kowal, którzy wpław przepłynęli Swijagę zaklinali się, że widzieli, jak chłopiec szybko biegł po rzece nie dotykając wody.
- Uciekając przed pogonią
Silny strach wyzwala w człowieku niewiarygodne możliwości, w tym zdolność do krótkotrwałej lewitacji. Po raz kolejny ten fakt potwierdził się siedem lat temu w Indii, w stanie Kaszmir, podczas pościgu policji za terrorystą. Na drodze uciekiniera pojawił się płot trzymetrowej wysokości. Wydawało się, że pościg dobiegł końca, jednak na oczach zdumionych stróżów prawa przestępca nagle podskoczył i zaczął płynnie unosić się do góry, dopóki nie przeleciał nad płotem!
- Lewitujący żołnierz
Dziennikarze z Niżnego Nowogrodu odkryli niedawno w miejscowych archiwach dokumenty świadczące o tym, że pod koniec XIX wieku zdolności do lewitacji posiadał mieszkaniec tutejszej guberni niejaki Piotr Koczetow. Służył on w wojsku w Bobrujsku, jako wartownik w magazynach artylerii. Tam też jego koledzy zaczęli zauważać u niego jakieś dziwne rzeczy. Pewnego razu podczas jasnej, księżycowej nocy Koczetow wstał, podszedł do okna i mrucząc coś pod nosem zaczął wyciągać przed siebie ręce. Leżący obok żołnierz krzyknął zaniepokojony. Koczetow najwyraźniej ocknął się, błyskawicznie uniósł się w powietrze i przeleciał przez sześć łóżek na swoje, zawinął się w koc i zasnął. W momencie, kiedy opuszczał się na swoje łóżko nie było słychać najmniejszego szmeru, chociaż upadek takiego ciężaru powinien wywołać spory hałas. Piotr Koczetow często wychodził na dwór w samej koszuli, spacerował po śniegu na bosaka. Często przeskakiwał przez kilka łóżek jednym skokiem, wskakiwał na śpiących nie budząc ich przy tym.
- Latać zaczęła wcześniej, niż chodzić
Badacze zjawisk paranormalnych dobrze znają Daszę Zajczenko. Jest ona córką Ukrainki i Bułgara i mieszka w pobliżu Sofii. Nie wyróżnia się niczym szczególnym - oprócz zdolności do lewitacji. Ta cecha objawiła się u niej nieoczekiwanie: pewnego razu, pozostawiona przez matkę na stole zaczęła raczkować i nagle zbliżyła się niebezpiecznie do krawędzi. Matka była w drugim końcu pokoju, pośpieszyć z pomocą nie miała szans i tylko modliła się, żeby córeczka za bardzo się nie potłukła.
I nie mogła uwierzyć własnym oczom: Dasza w ogóle nie upadła, ale spłynęła lekko ze stołu na podłogę. Kiedy o niezwykłej dziewczynce zrobiło się głośno, do jej wioski zaczęli tłumnie ściągać eksperci i różnego rodzaju ciekawscy. Na pytania: „Skąd się to u ciebie bierze?”, „Jak ty to robisz?” i tym podobne, odpowiada: „Nie wiem, po prostu szybuję – i tyle”. Rzeczywiście, latać jak ptaki, Dasza nie potrafi; jej umiejętność polega raczej na spowalnianiu upadku.
Niektórzy uczeni sądzą, że współczesna rasa ludzi, to potomkowie przybyszów z obcej planety. Właśnie po nich ludzie odziedziczyli zdolność wyzwalania się z więzów grawitacji. Najważniejsze, to rozbudzić naszą pamięć genetyczną, a wówczas każdy z nas, bez problemów, będzie mógł unieść się w powietrze i zrealizować marzenie dzieciństwa: latać nie tylko we śnie, ale i na jawie.