Legenda pochodzi z obszarów środkowej Wołgi i istnieje już od kilkuset lat, chociaż we wcześniejszych czasach były to głównie przekazy ustne. Pierwszy raz spisano je dopiero w XIX wieku, chyba że istnieją jakieś wcześniejsze teksty, o których zapomniano. W końcu legendy nie są oficjalnymi dokumentami. Ich wydruki nie bywają raczej przechowywane z taką starannością, jak w przypadku ważniejszych papierów, więc wiele z nich zwyczajnie ginie. Szkoda, ponieważ wbrew pozorom, te teksty i podania zawierają wiele istotnych informacji, czy to na temat dawnych zwyczajów, czy ówczesnego sposobu pojmowania rzeczywistości.
Kir Ugły ma to szczęście, że jest wciąż aktualną historią – legenda żyje i wciąż nie została wyjaśniona, więc chociaż nie wiemy wiele o jej początkach, nie przeszkadza nam to w interpretacji tak bardzo, jak w przypadku dawniejszych legend.
Cała sprawa dotyczy niecodziennych miraży, które raz po raz pojawiają się nad Wołgą. Obrazy przedstawiają zabudowania nazywane po rosyjsku Mir-grodem. Są bardzo wyraźne i przypominają fatamorgany (kojarzone raczej z pustyniami), ale w przeciwieństwie do nich, nie pokazują znanych nam obrazów, tylko takie, których nie widziano nigdzie na świecie. Również warunki ich powstawania nie są dokładnie określone. Badacze nie potrafią powiedzieć, kiedy to zjawisko będzie można obserwować, więc tym ciężej jest je badać.
Mir-gród
Opisywany jest jako wielka warownia należąca niegdyś do księżniczki Wołgi. Posiada charakterystyczną kopułę otoczoną ażurowymi wieżyczkami – ten element powtarza się w większości zeznań świadków pojawienia się mirażu. Ze ścian kopuły wyrastają drzewa, a całość budowli sprawia wrażenie niesamowicie ciężkiej – może nawet obdarzonej energią, która aż wbija ją w ziemię.
Miraż nie pojawia się w żadnym konkretnym miejscu, czy czasie. Nie da się przewidzieć, gdzie należy się udać, żeby obserwować to zjawisko. Wiadomo tylko, że szukać należy na wspomnianym już obszarze środkowej Wołgi. Sam proces pojawiania się budowli, w XX wieku został opisany tak: Dookoła unosi się mgła. Oczywiście na takim terenie, to nic dziwnego, więc nikt nie spodziewa się tego, co nastąpi później. Następnie z mgły wyłania się rozmyty kształt. Im bardziej obraz nabiera mocy, tym więcej szczegółów widać.
Pojawiają się piękne i różnorodne kolory, podobne do tych na tęczy. Widać wieże, baszty, grube mury. Czuć też potężną energię bijącą od mirażu. Iluzja wydaje się żyć, a nawet odczuwać emocje – tak jakby budowla była osobą, lub kłębowiskiem energii. Zdarza się, że obserwatorzy słyszą ze strony Mir-grodu melodię. Określają ją jako spokojną, ale zarazem bardzo niepokojącą, jakby miała zwiastować coś niedobrego.
Świat dookoła pozostaje jednak niezmieniony. Kto nie spojrzy na budowlę, nawet nie poczuje nic niezwykłego, dlatego przestrzega się nieświadomych turystów, żeby nie patrzyli w stronę mirażu. Może dzieje się tak za sprawą autosugestii, ale osoby obserwujące Mir-gród, często chorują następnego dnia po ujrzeniu go. Mglisty obraz jest uznawany za zły znak i od pewnego czasu nie budzi on już tak wielkiej fascynacji, jak kiedyś.
Zmieniła się ona raczej w obawę. Miejscowi mający okazję zobaczyć, jak gród wyłania się z mgły, odwracają wzrok, żeby uniknąć wpływu dziwnej iluzji. A przecież jeszcze w poprzednim stuleciu uważano, że budowla tylko czeka na czasy, kiedy stanie się potrzebna i będzie mogła oddać ludziom całe złoto, którymi są wypełnione jej skarbce…
Księżniczka Wołgi - ballada o Stieńce Razinie
Razin jest postacią historyczną. Został zapamiętany, jako ataman kochający grabieże. Według legendy, w 1668 roku miał on rozbić flotę Safiego II (niedoświadczonego władcy, wychowanego w haremie i nie mającego wiele wspólnego z wojną. Sama bitwa jest faktem historycznym.), gdzie znajdowała się perska księżniczka. Dziewczyna tak bardzo spodobała się Stieńce, że mężczyzna zakochał się w niej i nie opuszczał od tej pory na krok.
Niestety ataman wciąż bardzo cenił walkę i kiedy jego kompani zaczęli sugerować, że zaczyna się zachowywać, jak pantoflarz, Razin utopił księżniczkę. Decyzję ułatwił mu oczywiście fakt, że w XVII wieku na porządku dziennym był stan upojenia alkoholowego. Ludzie uwielbiali pojedynki i zabawę oraz nie przejmowali się zbytnio konsekwencjami swoich zachowań, co nieraz kończyło się podobnie, jak w przypadku opisanej pary.
Dziewczyna stała się Księżniczką Wołgi. Nie jest do końca jasne dlaczego, ale jeżeli przyjrzymy się legendom, osoby szlachetnie urodzone, często pojawiają się jako duchy. Prawie każde stare zamczysko ma swoją zjawę lub nawet całą grupę. Pojawiają się tam, ponieważ zwykle właśnie z tymi miejscami były mocno związane za życia lub spotkała je tam nieszczęśliwa śmierć. Władcy często chcą pozostać ze swoim ludem, lub domem nawet po śmierci. Często bywa też tak, że bronią go, zsyłając najróżniejsze klątwy, czy choroby na intruzów.
Co wiąże Księżniczkę Wołgi z Mir-grodem?
Może kiedyś istniała budowla podobna do tej z mirażu? Jeżeli w momencie śmierci księżniczka myślała o niej, dlaczego nie miałaby się pokazywać na murach stworzonych we mgle?
Tłumaczy to też w pewien sposób szkodliwy wpływ obserwacji tego zjawiska na ludzi. Księżniczka została zdradzona i pozostała w obcym dla siebie kraju, więc tak, jak wiele duchów może chcieć zemsty. Z drugiej strony nie jest to przecież typowa „zła” zjawa. Wydaje się raczej przypominać ludziom o tym, jak została potraktowana. Może Mir-gród czeka na lepsze, spokojniejsze czasy? Perska księżniczka widziała przecież skutki wojny.
Nic dziwnego, jeżeli próbuje uchronić przed nimi przyszłe pokolenia. Według licznych relacji, od XIX wieku miraż pojawia się bardzo często. Współczesne czasy są niespokojne. Na świecie pojawia się wiele znaków, ostrzegających nas przed nierozważnymi działaniami. Może to ostatni moment, żeby zacząć ich w końcu słuchać?