Mityczny gryf to lew z głową i skrzydłami orła. Jako motyw był uwielbiany przez artystów już od ok. 3000 r. p.n.e. Pierwsze przedstawienia pochodzą z Mezopotamii lub Egiptu. Były to zresztą dwie z trzech kolebek ludzkości, więc kultura rozwinęła się tam najszybciej. W sztuce europejskiej gryf pojawia się dopiero ok. 1600 r. p.n.e., pomimo tego, że musiał być obserwowany przez podróżników we wspomnianych już stronach wcześniej.
Być może nawet wędrował do krajów europejskich, jako motyw na przewożonych towarach? Niestety przez dość długi czas nie przyjmował się w tutejszej modzie. Później, w czasach średniowiecznych zaczęto wykorzystywać wizerunek stworzenia w herbach (nazywano go tu "alce" lub "keythong") oraz ikonografii - stał się też zresztą symbolem chrześcijańskim. Nawiązywał do postaci św. Marka lub Chrystusa (orzeł i lew, jako człowiek i Bóg), zależnie od kontekstu.
Heraldyka
Gryf występuje najczęściej w herbach polskich i niemieckich. Na naszych ziemiach – głównie na Pomorzu. Jest przedstawiany w wielu formach. Czasem nie posiada skrzydeł, a zamiast nich, z jego ciała "wyrastają" złote promienie, czy kolce. Zdarza się, że gryf posiada końskie uszy, czy dwa węże zamiast ogona. Jego popularność wynika głównie z połączenia dwóch stworzeń pożądanych w herbach, symbolizujących siłę, odwagę i zwycięstwo, lub też bliskość z Bogiem, co ceniono zwłaszcza w czasach średniowiecznych.
Herb był bardzo ważnym symbolem, ponieważ wskazywał na pewne cechy rodziny, czy jej założyciela, które zostały docenione przez władcę nadającego tytuł szlachecki. W heraldyce spotykamy też Opinicusa. Jest to jednak stworzenie kojarzone raczej ze smokiem lub osobnym gatunkiem, ponieważ posiada np. ogon wielbłąda, czy inne drobne cechy dyskwalifikujące go jako gryfa.
Gryfy w sztuce
Stworzenie jest tak popularne, że pojawia się w sztuce wcześnie i na różnych, często mocno oddalonych od siebie obszarach. Ciekawe, że w Mezopotamii i Egipcie gryfy obrazowano po raz pierwszy w podobnym czasie. Mezopotamia weszła w swój najlepszy okres ok. 2500 r p.n.e., więc należałoby się spodziewać, że to raczej wtedy powinna mieć możliwość wpłynięcia na sztukę Egipską. A może gryfy przybyły znad Nilu?
Jakkolwiek na to nie spojrzeć, krainy były od siebie oddalone o prawie 2000km. Rozkwit handlu między nimi przypada na II tysiąclecie p.n.e., a to właśnie on (podobnie jak ewentualne wojny) jest najlepszą drogą wymiany kulturowej. Wizerunek gryfa zyskiwał popularność w różnych obszarach świata, ale były to głównie rejony utrzymujące kontakty ze wspomnianymi już Egiptem i Mezopotamią, a więc: Rzym, Grecja, Turcja, itd. Gryf pojawia się w miejscach kojarzonych z jego głównymi cechami - walecznością, odwagą oraz wytrwałością. Przedstawiony na płaskorzeźbach zdobi świątynię Apollina w Didim oraz Catedral de Santa Eulalia w Barcelonie.
Często walczą z nim rycerze. W ten sposób pokazywana jest odwaga wojowników. Ale przecież gryf nie musiał być wcale zły... Podobno, jeżeli stworzenie zostało wychowane przez człowieka od momentu wyklucia z jaja, bez żadnego problemu akceptowało go, jako "rodzica" i było całkowicie posłuszne. Taki wychowanek był bardzo pożądany, ale i trudny do zdobycia. Niektórzy uważali nawet, że gryfy nie składały jaj, ale kamienie szlachetne, czy półszlachetne. W takim wypadku poszukiwanie młodych byłoby o wiele cięższe…
Dorosłe gryfy zakładały gniazda wysoko w górach. Dzięki skrzydłom nie miały problemu z dostaniem się tam, a wysokość gwarantowała bezpieczeństwo. Jedni uważają, że zbierały tam skarby, wykopane mocnym dziobem z ziemi (umiejętność poszukiwania drogocennych minerałów była również bardzo chwaloną cechą gryfów). Inni uważają, że przeciwnie - wcale nie kochały skarbów, ale gnieździły się w trudno dostępnych miejscach, gdzie występowały one naturalnie (w formie złota i szlachetnych kamieni, które powstają w skałach), a agresja stworzeń wynikała z czystej potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa młodym. Znamy kilka przypadków, gdzie gryfa udało się oswoić, lub w inny sposób przystosować do współpracy:
W Boskiej Komedii Dante Alighieriego, w Czyśćcu, gryfy ciągnęły triumfalny powóz Kościoła. Z ich usług korzystało też kilku bogów w mitologii, a nawet, jak twierdzą niektórzy - Aleksander Wielki.
W legendach Krety można doszukać się wzmianek o gryfach lub podobnych istotach, pilnujących królewskiej sali tronowej.
Gryf Świdnicki
Czteropolowy herb Świdnicy[/caption] Z jakiegoś powodu Polska bardzo lubi legendy o dziwnych stworzeniach i może się pochwalić sporą ich ilością. Znalazło się tu również miejsce dla pól-lwa, pół-orła. Powstał też pewien problem - świdnicka legenda jest bardzo podobna do tej o warszawskim Bazyliszku, co było powodem drobnych sporów.
Na szczęście koniec końców, uznano, że żadna z legend nie musi "ustępować miejsca" drugiej i uznano obie, za podobnie wiarygodne. Historia mówi, że świdnicki gryf pojawił się w piwnicy, gdzie dotąd okoliczne panny chodziły codziennie w celu nabrania wody ze znajdującego się tam źródełka. Kiedy gryf zaczął bronić terytorium i atakować osoby zbliżające się do jego kryjówki, miejscowi postanowili działać. Problem stanowiło jednak znalezienie osoby chętnej narazić własne życie dla dobra sprawy.
Dano więc szansę skazańcowi oczekującemu na karę śmierci. Mężczyzna wyruszył do walki z potworem, kiedy obiecano odwołać jego karę. Znając plotki o przerażającym wyglądzie gryfa, skazaniec zrobił sobie zbroję z luster. Kiedy zbliżył się do stworzenia, przestraszył je za pomocą nietypowego pancerza. Przestraszony Gryf zamknął oczy, co dało przeciwnikowi czas na cięcie mieczem...
Legenda faktycznie bardzo przypomina tę warszawską, ale tutaj spojrzenie potwora jest (pośrednio) zabójcze tylko dla niego samego. Gryf zginął tragicznie, ale w pewnym sensie pocieszający jest fakt, że został on umieszczony w herbie miasta.
Gryf jest stworzeniem o dość skomplikowanym charakterze. Z jednej strony wydaje się dziki i dumny, z drugiej – posiada wielką potrzebę ochrony młodych, lub stworzeń, które uzna za bliskie. Nie wiadomo po co miałby zbierać drogocenne przedmioty, ale też ciężko zaprzeczyć, że może być do tego naturalnie przystosowany. Dobrze byłoby dowiedzieć się o tych stworzeniach trochę więcej. Źródła historyczne (teksty) wydają się je zaniedbywać. Dysponujemy raczej przedstawieniami, ale te służą przeważnie uwydatnieniu pewnych cech ludzkich i boskich postaci. Obecnie gryfy są wykorzystywane głównie w fantastyce. Niestety pomimo wielu ciekawych cech, wciąż wydają się trochę niedoceniane…