Fenomeny wyspy Wałaam

„Zasady logiki są wyprowadzone z pewnej liczby realnych faktów. Stąd bierze się fałszywy wniosek, że wszystko, co realne, powinno być logiczne.” Sławna na cały świat wyspa Wałaam (w języku karelskim Valamoi oraz fińskim Valamo - „wysoka, górska ziemia”), położona w północnej części jeziora Ładoga, nie tylko przyciąga uwagę swoją zadziwiającą historią i wspaniałymi krajobrazami, ale stanowi też unikatowe miejsce, gdzie bardzo często obserwuje się tak zwane zjawiska anomalne. W archiwach znajduje się kilka dziesiątków najróżniejszych relacji na te intrygujące i fascynujące tematy.

Wyspa Wałaam

Obiekty latające

  • Na wyspie Wałaam niejednokrotnie obserwowano latające „świecące kule”. Zimą 1984 roku, około godziny 23, kilka osób przebywających w północno-zachodniej części wyspy, nieoczekiwanie ujrzało jasno świecącą kulę, połyskującą chłodnym blaskiem. Średnica wiszącej nad ziemią kuli była porównywalna ze średnicą widocznego księżyca w pełni. Ludzie przez kwadrans oglądali to fascynujące widowisko, a następnie kula przygasła i zamieniła się w małą gwiazdkę, która stopniowo zniknęła na nocnym niebie.
  • Kilka lat później, jesienią, przy podjeździe do Żółtego Skitu troje świadków obserwowało dwie świecące kule, wiszące dwa metry nad ziemią. Po dziesięciu minutach połączyły się one w jedną kulę, która z ogromną prędkością odleciała w kierunku jeziora Komarowo.
  • Nie mniej interesujące zdarzenie miało miejsce zimą w początku lat 90. Rankiem około godziny 7, dwoje mieszkańców wyspy Wałaam, wychodząc do pracy zobaczyło na wschodniej stronie nieba dosyć dużą kulę świecącą pomarańczowym światłem. Z jednej strony kuli widoczny był wysunięty do przodu jakiś element czarnego koloru, ale mimo to dobrze widoczny na tle nieba. Obiekt powoli przemieszczał się prawie równolegle do ziemi ze wschodu na północ. Po pewnym czasie zniknął, a w tej części nieba pojawiły się jasne, świecące kłęby dymu, jak po wybuchu. Widać je było przez pięć minut. Następnie ukazał się promień i snop światła, skierowany w przeciwnym kierunku. Po pół godzinie światło zaczęło stopniowo gasnąc, aż zniknęło całkowicie. Całe zjawisko odbywało się w zupełnej ciszy.
  • Jeszcze jedna relacja naocznego świadka, współpracownika karelskiej filii Akademii Nauk F.R., A. Nowopolskiego. Działo się to w 2007 roku. Nowopolski zobaczył najpierw spadającą gwiazdę, którą wziął za meteoryt. Jednak ów meteoryt nie upadł, lecz zatrzymał się, a następnie zaczął poruszać się w kierunku obserwatora. Szybko powiększał rozmiary i upodobnił się do sterowca z ostro zarysowanymi konturami. Obiekt miał kształt sześcio- albo ośmiograniasty o średnicy 12-15 m i długości ok. 100 m, a z przodu i z tyłu widać było jasno świecące powierzchnie. Poruszał się na wysokości 300-500 m. Obserwator wpadł w przerażenie widząc zbliżający się obiekt i rzucił się na ziemię. Ze „sterowca” wyleciała jasno świecąca, biała kula i pomknęła w kierunku prostopadłym do jego trajektorii. Początkowo leciała poziomo, a po pewnym czasie skierowała się ku ziemi. Lądowanie kuli wywołało jasną łunę, na tle której doskonale widoczny był las.
  • Podobne „sterowce” na niebie nad Wałaamem szczególnie często obserwowano na przełomie lat 2000-2001. Pod koniec 2000 roku grupa turystów widziała srebrzysty obiekt w kształcie cygara, lecący z zachodu na wschód. W tylnej części obiektu widoczne było zgrubienie, natomiast żadnych zewnętrznych elementów ani świateł nie było. Obiekt poruszał się powoli i dokładnie w linii prostej, a potem nagle zatrzymał się. Po krótkim postoju „cygaro” odleciało z ogromną prędkością.
  • W 2001 roku inna grupa turystów, ale w tym samym miejscu obserwowała dwa srebrzyste „cygara” z różowymi reflektorami w tylnej części korpusu. Przybliżone wymiary obiektów wynosiły ok. 150 m długości i ok. 40 m średnicy. Z tyłu na korpusie widać było pewne zgrubienie, jakby silniki. Oba obiekty poruszały się równolegle i jednocześnie zniknęły za horyzontem.

Miraże

Istnieje na wyspie Wałaam pewne zagadkowe miejsce, gdzie zupełnie przypadkowi ludzie często stykają się z mirażami. O mirażach słyszeli zapewne wszyscy (nawiasem mówiąc, na jeziorze Ładoga miraż jest zjawiskiem normalnym), ale w tym przypadku chodzi o miraże osobliwe, nie poddające się logicznemu rozumowaniu, które obserwuje się z roku na rok w określonej części wyspy. Informacje zebrane o tym miejscu świadczą o pojawianiu się tam jakichś białych istot – ni to ludzi, ni to zwierząt – Bóg wie, co to takiego, jak stwierdził jeden ze świadków. wyspaAlbo też miejsce wyznaczają dwa (albo więcej) świetlne słupy. Ciepła one nie dają, za to wywołują paniczny strach u obserwatorów. Pojawiają się prosto z ziemi w grupie od dwóch do pięciu sztuk, różnego koloru i jasności. Szczególnie często pojawia się kolor zielony.

Wysokość słupów waha się od metra do dwóch, a średnica wynosi około dwóch metrów. Poza świetlistymi słupami bywają często inne świecące obiekty:kule i niby-księżyce. Najczęściej pojawiają się w grupie do pięciu sztuk: cztery duże i jasne, i piąta mała, ruchliwa, która to pojawia się, to znika w równych odstępach czasu. W początkach obecnego stulecia obserwowano w tym miejscu jeszcze bardziej niezwykłe zjawisko mirażu w postaci „schodkowej piramidy”. Stała na jakimiś wzniesieniu wysokim na dwa-trzy kilometry. U stóp góry widać było dolinę przeciętą rzeką.

Wrażenie było takie, jak widok z okna samolotu lecącego na wysokości 8000 m. Rok później pojawił się jeszcze jeden miraż: krajobraz zatoki morskiej otoczonej pasmem niewysokich, porośniętych rzadkim lasem wzgórz. Piaszczyste wydmy schodziły do wody. Obraz był stabilny i utrzymywał się około kwadransa. Co ciekawe, „obszar obserwacji” powoli obracał się w płaszczyźnie poziomej w kierunku ruchu wskazówek zegara.

Kto podejmie się wyjaśnić naturę zagadkowych obiektów i zjawisk, obserwowanych na wyspie Wałaam coraz to częściej? To miejsce było takim zapewne zawsze. Na długo przedtem, zanim przybyli na wyspę pierwsi chrześcijańscy mnisi (pewnie minęło do tego czasu nie jedno tysiąclecie), Wałaam, dzięki swoim geokosmicznym osobliwościom przyciągał ludzi bez względu na ich religię. Jak by nie było, odpowiedź na nierozwiązane zagadki wyspy Wałaam otrzymamy najwyraźniej dopiero w nieokreślonej przyszłości.

Nazca – tajemnicze przesłanie
Błędne ognie - ogniki życia czy smierci ?
Sweeney Todd - balwierz morderca
Byty nadnaturalne Yōkai - japońskie demony
Erawan - wierzchowiec boga Indry
Aztekowie – okrutni kanibale?