Enty - żyjące drzewce wiedzy

Nazwa „Ent” pojawiła się po raz pierwszy w twórczości Tolkiena, czyli raczej późno, jak na termin związany z legendarnym stworzeniem. Pisarz nie był pierwszą osoba, zajmującą się tego typu istotami. Wcześniej po prostu nie miały one własnej nazwy, jako konkretny gatunek.

Jak Enty prezentują się w Trylogii?

Są jakby żyjącymi drzewami. W filmie możemy zauważyć, jak hobbici wbiegający do „lasu” chcą się tam schronić, zupełnie nieświadomi, że nie są sami, ponieważ Enty stoją nieruchomo i dopiero po chwili wydają się budzić i zauważać gości. Wygląda na to, że ludzie-drzewa większość życia spędzają w bardzo statyczny sposób. Stoją, rozmyślają, żywią się. Może nam się to wydawać nudne, czy nawet bezsensowne.

Nic dziwnego. Sami nie zostaliśmy stworzeni do takiego trybu życia – prawdopodobnie szybko by nas wykończył. Potrzebujemy przecież sporych ilości ruchu, różnorodnych pokarmów oraz rozrywki. W tej kwestii ludzie-drzewa są bardziej związani z roślinami. Prawdopodobnie czują się najlepiej, stojąc spokojnie i oddając się refleksjom – trochę jak medytujący mnisi. Enty tak podobne do drzew i wyposażone w gruby „pancerz” z kory, siłą rzeczy nie są w stanie biegać, schylać się itd. Ciężko spodziewać się po nich dużej ruchliwości.

Co do jedzenia – niska aktywność fizyczna nie wymaga przyjmowania bardzo skomplikowanych pokarmów. Woda i światło słoneczne, przy odpowiednich warunkach organizmu potrafią być bardziej sycące i odżywcze, niż możnaby się po nich spodziewać. Enty pochłaniając je przez swoje gęste liście i korzenie, mogły przyswoić naprawdę dużo substancji odżywczych.

Enty

W filmie na podstawie Trylogii widzimy też, jak enty namówione przez hobbitów wyruszają z dotychczasowego domu i idą w stronę Isengardu, w celu wzięcia udziału w wojnie.

Decyzja była dla nich bardzo trudna i możemy śmiało założyć, że taka podróż byłaby dla ludzi-drzew niemałym wyczynem. Po pierwsze – głębokie korzenie służące do żywienia się i będące częściami ich ciał trzebaby jakoś wyrwać z ziemi.

Powiedzenie „starych drzew się nie przesadza” ma swoje uzasadnienie i dość brutalnym dowodem na jego prawdziwości jest fakt, że wiele drzew zwyczajnie nie przeżywa takiego zabiegu. W przypadku Entów kluczową sprawą będą proporcje genów drzewa i człowieka. Jeżeli przeważałyby te pierwsze, spacer Enta okazałby się prawdopodobnie ostatnim.

Pomimo niewielkiej mobilności, Enty są wykorzystywane w wielu dziełach literackich, grach itp., jako wojownicy. Mają przecież wielką wytrzymałość, a jeśli chodzi o siłę – ciężkie konary mówią same za siebie.

 Czy Enty są inteligentne?

Tutaj musimy opuścić już świat opowiadań i gier. Tolkien co prawda wspominał o tym, że Enty początkowo nie potrafiły nawet mówić (nauczyły je tego elfy, zyskując sobie wieczną wdzięczność stworzeń pragnących komunikacji z obcymi gatunkami), ale czy ich naturalna mowa koniecznie musi przypominać naszą? Może potrafiły rozmawiać między sobą, ale niezbyt dobrze radziły sobie z komunikacją z innymi rasami z powodu dużych różnic?

Drzewa są kojarzone nie tylko z siłą, ale również z mądrością. Żyją przecież tyle lat, że często pamiętają wiele pokoleń. Drzewo „widzi” wszystkie wydarzenia dziejące się dookoła, ale też zapisuje lata w formie słojów – grubszych lub cieńszych w zależności od tego, jak urodzajny był to czas. Wiele starożytnych i średniowiecznych ludów próbowało komunikować się z drzewami, wierząc, że znają one odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytania. Na tej samej zasadzie zawsze szanowano starszyznę, ponieważ uważano, że wiek daje ludziom wiedzę.

Ludzie-drzewa w medycynie

Dysplazja Lewandowsky’ego-Lutza, to choroba genetyczna. Chorzy cierpią przez brodawkowate zmiany skórne takie jak grudki, odbarwienia i plamy. W dzieciństwie choroba nie jest bardzo widoczna (być może dlatego, że skóra dzieci jest zazwyczaj czysta – prawie się nie poci, ani nie ma wyprysków), a problemy zaczynają się dopiero z biegiem lat. Narośle pojawiają się na całym ciele, zwłaszcza w odsłoniętych miejscach. Zarażony człowiek po pewnym czasie zaczyna przypominać drzewo, ponieważ narośle i towarzyszące im zrogowacenia wyglądają, jak bardzo stara kora. Choroba jest na razie nieuleczalna. Zmiany można usuwać, ale po pewnym czasie powracają. Medycyna pozwala tylko na nieznaczne odwlekanie terminu.

Ent w Puszczy Białowieskiej

wierzba placzaca

W legendach skandynawskich możemy znaleźć postać nazywaną Królową Drzew – wielką wierzbę, która potrafiła się poruszać prawie, jak człowiek, chociaż o wiele wolniej. Thor wezwał ją do siebie, po tym jak zniszczył wiele krain pod postacią lodowca i kazał udać się na południe, żeby naprawić wyrządzone przez siebie szkody. Królowa szła i siała po drodze różne gatunki drzew i krzewów. Droga była długa i ciężka, więc tereny Polski zostały odnowione dopiero po kilkuset latach. I to właśnie u nas – w Puszczy Białowieskiej – wielka wierzba zakończyła swoją podróż.

Podobno do dziś mieszka tam wraz ze swoimi najbardziej okazałymi potomkami. Nie wiemy oczywiście gdzie. Prawdopodobnie znaleźlibyśmy ją gdzieś w samym sercu lasu, ale Królowej nie powinno się szukać, ponieważ jeżeli ktoś zechce ją ściąć, razem z nią zginą wszystkie drzewa, które zasadziła… Patrząc z perspektywy naszych czasów, jeżeli Enty gdzieś jeszcze się uchowały, muszą być wyjątkowo inteligentne, ponieważ nie posiadamy niezbitych dowodów na ich istnienie. Z jednej strony przemawia to mocno przeciw legendzie.

Z drugiej – obserwując nas przez wiele wieków i widząc, w którą stronę zmierzają nasze działania, mogły stwierdzić, że bezpieczniej będzie się ukryć. Enty nie chcą nawiązywać niebezpiecznych kontaktów. Kochają naturę i spokój. Nasz świat na pewno bardzo źle na nie działa – kwaśne, trujące deszcze i hałas to nie wszystko. Ludzie-drzewa czują cierpienie podobnych sobie istot. Rośliny giną masowo, więc dla tak mocno odczuwających stworzeń, takie życie musi być bardzo trudne. Może kiedyś przyjdą dla nich lepsze czasy…

"Nawiedzone" Domy które krwawią
Dolina spadających ptaków - Dolina Jatinga
Niespodzianki pozostawione przez Obcych
Duchy zamku Edynburg, Szkocja
Rods - nieznany gatunek?
Foo fighter - dziwne świetliste kule