Tajemnicze, skrzydlate istoty znane są od niepamiętnych czasów i stanowią część folkloru praktycznie każdej kultury. Ich opisy zachowały się w podaniach wszystkich narodów świata. Spotkania z nimi są z zasady nieoczekiwane, ale pełne wrażeń. Kim są te latające stwory – aniołami albo demonami, przybyszami z kosmosu albo z równoległych światów, mutantami, czy duchami? W ostatnich latach ponad sto osób widziało na własne oczy to zagadkowe zjawisko.
Każdy nazywa je po swojemu: człowiek-ćma, człowiek-nietoperz, człowiek-motyl itp. Świadkowie opisują to, co widzieli, jako szarą istotę człekopodobną, ale znacznie od człowieka większą. Twierdzą, że stwór miał ogromne czerwone oczy, które mogły hipnotyzować. Miał też skrzydła i nogi, podobne do ludzkich. Mroczny i tajemniczy człowiek ćma już od pół wieku stanowi obiekt badań zarówno ufologów, jak i kryptozoologów.
Kim jest w rzeczy samej? Nauce podobne stworzenie jest nieznane. Biolodzy i zoolodzy podają jego istnienie w wątpliwość. Ale jak wyjaśnić opowieści setek naocznych świadków? Chociaż obserwacje były dokonywane w różnych miejscach, to opisy dotyczą takiego samego obrazu.
Człowiek ćma cechy:
- jasne, okrągłe, świecące oczy;
- ogromne skrzydła o rozpiętości do trzech metrów;
- budowa ciała humanoida, tylko bez rąk;
- barwa skóry czarna, oliwkowa, szara.
Świadkowie zgodnie twierdzą, że wszystko migało im przed oczami i nie byli w stanie rozpoznać rysów twarzy i szczegółów budowy kryptydy. Może to świadczyć o tym, że człowiek ćma posiada zdolności hipnotyczne. Niektórzy badacze są też zdania, że tajemnicza istota może korzystać z ludzkiej energii. Z pierwszymi udokumentowanymi świadectwami tego zjawiska można zapoznać się w departamencie obrony USA, który zajmuje się badaniem UFO.
W archiwach istnieje opis spotkania Williama Lambda z człowiekiem-ćmą. Zdarzyło się to podczas polowania – wówczas William usłyszał wysoki, przeraźliwy dźwięk, który dobiegał z góry. Podniósł głowę i ujrzał sylwetkę przypominającą człowieka ze skrzydłami. Stwór wylądował niedaleko drzewa, za którym William się schował. Kiedy myśliwy chciał podejść bliżej, wszystko zniknęło.
W tym archiwum znajduje się też informacja o analogicznym przypadku, który przeżyły dwie pary małżeńskie w pobliżu miasta Point Pleasant. Jadąc samochodem do swoich przyjaciół, nieoczekiwanie ujrzeli czerwone, świecące oczy gigantycznego stworzenia ze skrzydłami. Początkowo osłupieli ze strachu, ale po chwili pomknęli naprzód. Wkrótce zauważyli na pobliskim pagórku jeszcze jedno takie stworzenie.
Trzeba zauważyć, że nie ma danych, które potwierdzałyby złą wolę człowieka-ćmy. Mimo to niektórzy badacze właśnie jego obwiniają o zniszczenie mostu w Ohio w 1967 r. Zginęło wtedy 46 osób. Wyniki badań wykazały jednak, że przyczyną zawalenia konstrukcji było zmęczenie materiału.
Przypadki spotkania z nieznanym latającym stworem zdarzają się nie tylko w Ameryce – znane są także Rosji. Największą ich liczbę odnotowano na Dalekim Wschodzie. Człowieka- ćmę widywano na Przymorzu jeszcze w czasach radzieckich. Zdarzało się to w rejonie góry Pidan (południowa Syberia), a świadkami byli myśliwi, geolodzy, turyści i pogranicznicy. Ci ostatni raz nawet postrzelili latającą istotę biorąc ją za dywersanta. Ale ciała nie udało się odnaleźć. Znany jest wypadek, kiedy człowieka-ćmę spotkała grupa geologów w 1956 roku.
Lecieli oni samolotem, kiedy nagle pojawił się stwór machający skrzydłami, na podobieństwo ogromnego ptaka. Pilot zaczął go gonić i wtedy stwór zaatakował samolot. Ledwie zdołali dolecieć do lotniska, jako że jedno skrzydło było uszkodzone od uderzenia. Okazało się potem, że zostały na nim skrawki czarnej skóry i kawałki tkanki. Turyści widzieli człowieka-ćmę w latach 90 i nawet zachowały się zdjęcia, na których widać, że stwór podobny jest do nietoperza z twarzą człowieka.
Znany jest w Rosji przypadek, kiedy skrzydlaty człowiek napadł na człowieka. Mieszkaniec wsi Łukjanowka twierdzi, że był zaatakowany przez latającą istotę, po czym zostały mu szramy na głowie i rękach. W ciągu paru sekund zdołał bliżej przyjrzeć się napastnikowi: zauważył ogromne czarne skrzydła, krótką sierść i bladą ludzką twarz. Trzeba stwierdzić, że żadne relacje naocznych świadków, ani obserwacje człowieka-ćmy nie przybliżyły nas do poznania prawdziwej natury tego fenomenu. Tajemnicza istota pozwalała się fotografować, wielokrotnie zbliżała się do ludzi, najwidoczniej jednak unika bliskich kontaktów z nami. Oczywiście pojawiły się hipotezy próbujące wyjaśnić istotę zjawiska. Oto kilka z nich:
- Hipoteza istoty rzeczywistej
Zakłada, że spotykana istota jest olbrzymim puchaczem albo sową. Przemawiają za tym proporcje ciała i świecące oczy (oczy sów bardzo dobrze odbijają światło).
- Hipoteza przybyszów z kosmosu
Opracowali ją ufolodzy. Twierdzą, że Ziemię odwiedzali kosmici o wyglądzie, jaki opisują świadkowie.
- Hipoteza badań naukowych
Podobno w okresie największej liczby spotkań z człowiekiem-ćmą były prowadzone badania nad bronią nowego typu, wywołującą u ludzi halucynacje.
- Hipoteza błędu genetycznego
Według tej teorii człowiek-ćma jest ludzkim mutantem, który pojawił się w wyniku tajnych eksperymentów. Czy człowiek-ćma istnieje naprawdę? A jeśli tak, to czym jest ta latająca istota? Na razie odpowiedzi na te pytania nie istnieją. Świat nauki nie zdołał do tej pory niczego zrobić w kierunku wyjaśnienia tego zagadkowego fenomenu.