Uczonym od dawna znana jest natura miraży. Fizycy, specjaliści od optyki, odkryli, że te rzadkie zjawiska powstają na skutek załamania w atmosferze promieni słonecznych. Ale też istnieje zagadkowa ich odmiana, kiedy ludzie widzą miraże będące odbiciem widoków i zdarzeń z innego czasu. Nazwano je chronomirażami, a ich pochodzenie do tej pory pozostaje zagadką. Chronomiraże mogą być obserwowane zarówno przez jednego człowieka, jak i przez grupę osób. Są one jakby związane z określonym miejscem geograficznym i demonstrują zdarzenia, które mogły mieć miejsce setki i tysiące lat temu. Świadkowie opisują sceny historycznych bitew, żołnierzy ze starą bronią, widoki średniowiecznych miast. Bywają chronomiraże nie tylko wizualne, ale też dźwiękowe. Człowiek słyszy wówczas wyraźnie na przykład hałas bitewny: krzyki rannych, szczęk broni, rżenie koni, ale dookoła nie widzi niczego niezwykłego.
- Miasnoj Bor – widmowy las w Rosji
Wieś leży w obwodzie nowogrodzkim, w tzw. Dolinie Śmierci. Jest to leśna bagnista okolica w której zginęło wiele tysięcy żołnierzy podczas drugiej wojny światowej . Tutejsi mieszkańcy omijają ten teren szerokim łukiem ze względu na odgłosy bitewne dobiegające z lasu. Niektórzy nie tylko słyszą, ale i widzą zdarzenia z tamtych lat. Chronomiraż określają jako przeskoki czasowe lub nakładające się na siebie dwa wymiary.
- Stare rosyjskie miasto Kitież (Китеж)
Zdarza się, że chronomiraż powtarza się z godną pozazdroszczenia regularnością. Należy do nich słynne miasto Kitież. Historyk opisuje przebudowę i powiększenie grodu w połowie XII wieku przez kniazia Georgija. Batu-chan, napadłszy na Ruś w XIII wieku, nie zdołał zdobyć miasta, ponieważ nagle pogrążyło się ono wraz z mieszkańcami w toni jeziora. Od tamtej pory, co jakiś czas, widzą ludzie miraż przepięknego miasta, słyszą pieśni i bicie dzwonów rozchodzące się nad lustrem wody.
- Droga do wioski Kirimowo
W latach 60 dwoje młodych ludzi szło wieczorem starą drogą do Kirimowa. Chodzili tamtędy wielokrotnie. Tym razem jednak usłyszeli nagle głosy ludzi, śmiech, szczekanie psów, szczęk wiader i inne odgłosy dookoła nich. Taki gwar zdarza się w dzień pośrodku wioski, ale tutaj nie było ani jednej zagrody. Iść dalej nie dali rady, ponieważ dźwięki jakby ich powstrzymywały. Stało się strasznie. Zatrzymali się. Postali 10-15 minut słuchając odgłosów, a potem cicho i ostrożnie wycofali się. Ich rodzice i inni starsi ludzie słyszeli już o podobnym zdarzeniu. Według starych przekazów, tajemnicze zjawisko ma związek ze śmiercią w tym miejscu dużej liczby Tatarów w czasie walki.
- Hrabstwo Devon w Anglii
Tutaj tego rodzaju pokazami wsławił się samotny domek w lesie. Miejscowi, przyjezdni goście, turyści a nawet pracujący w okolicy topografowie zauważali pośród drzew „sielankowy widok domku, obok którego suszyło się pranie, a z komina leciał dym”. Czasem następnego dnia, a czasem dosłownie po pięciu minutach osłupiali świadkowie widzieli na miejscu zabudowań ledwie widoczne wspomnienia dawno rozsypanych fundamentów. Miejscowi są przekonani, że dom jest zjawą zniszczonego w dalekiej przeszłości budynku.
- Nowy las opactwa Beaulieu w hrabstwie Hampshire
Bohaterami wydarzenia stali się młodzi ludzie John i Krystyna. Przypadkowo ujrzeli na brzegu jeziora ogromny głaz z wbitym w niego mieczem i uznali go za pomnik króla Artura. Od tamtej pory minęło już 60 lat. Młodzi, którzy niedługo po tamtym zdarzeniu pobrali się, każdego roku ze swoimi synami wracają nad jezioro z nadzieją, że znowu ukaże im się pomnik.
- Miraże, których można dotknąć
W majowy wieczór 1973 roku niejaka Laura Daniels wracała po pracy do domu pustą ulicą w Michigan (USA). Nie zrobiła w tym momencie niczego niezwykłego - ot, na sekundę spojrzała na księżyc, opuściła wzrok… i nie poznała swego miasta. Zamiast jezdni i chodnika pojawiła się brukowana uliczka i jakiś domek kryty strzechą. Zapachniało różami i rezedą. W ogródku przed domem siedzieli kobieta i mężczyzna, ubrani bardzo staromodnie. Wybiegł i zaczął szczekać na Laurę mały piesek. Kobieta-mimowolny podróżnik w czasie, chwyciła za deskę w płocie. W tym momencie stary dom zniknął, ale pozostało uczucie, że nadal ściska chropowatą deskę.
- Wewnątrz chronomirażu
Czasami ludzie odkrywają, że są wewnątrz takich budowli-zjaw. W latach 30 ubiegłego wieku, pani Hadgis jadąc rowerem do swojej przyjaciółki trafiła na gwałtowną burzę i zmuszona była zastukać do drzwi samotnego domu na skraju miasta Swindon w hrabstwie Wiltshire. Do środka wpuścił ją wysoki, milczący i ciągle uśmiechnięty staruszek. Kobietę zdziwiła osobliwa cisza w domu. Nie było słychać nawet burzy za oknem ani potrzaskiwania ognia w kominku. Po krótkiej chwili pani Hadgis uświadomiła sobie, że znowu siedzi na rowerze. Kiedy dotarła wreszcie do przyjaciółki, byli już tam inni przemoczeni do suchej nitki ludzie, którzy przekonywali ją, że dom przy drodze stoi pusty już od pięćdziesięciu lat. Rzeczywiście, po tym zajściu kobieta znalazła zamiast znanego sobie domu, rozwalającą się ruderę z zapuszczonym ogrodem.
- Chronomiraże w dużym formacie
W 1887 roku znakomity odkrywca Willoughby sfotografował na tle nieba nad Alaską nieistniejące miasto. Zdjęcia wyszły całkiem udane, a ich autora podejrzewano o oszustwo, mimo iż na zdjęciach można było rozpoznać angielski Bristol, oddalony o tysiące kilometrów od tego miejsca. Po kilku latach widzenie powtórzyło się, a miejscowi Indianie opowiadali, że w nie ma w tym zjawisku niczego nadzwyczajnego, jako że to miasto pokazywało się tutaj dużo wcześniej, jeszcze przed przybyciem na Alaskę białych osadników.
Badacze zjawiska chronomirażu odnotowali, że często w strefach, gdzie to zjawisko występuje, psują się zegary mechaniczne – późnią się albo wręcz zaczynają iść w przeciwnym kierunku, a elektroniczne przestają działać.
A jak wyjaśnić to zagadkowe zjawisko? Możliwe, że jest to swego rodzaju projekcja pamięci przestrzeni, w której zapisane są wszystkie zdarzenia dziejące się wokół. Albo może od czasu do czasu otwiera się wejście w inny wymiar czasu albo w świat równoległy. Bardzo możliwe, że wiele zagadek, nad którymi głowią się badacze, można wyjaśnić właśnie chronomirażami. A co, jeśli nieuchwytny człowiek śniegu jest odbiciem w naszym wymiarze czasu neandertalczyka, a słynny potwór z Loch Ness – projekcją prawdziwego dinozaura sprzed milionów lat?