Bilokacja - przenoszenie świadomości

Istnieje niezwykłe zjawisko zwane „bilokacją”: tego samego człowieka świadkowie obserwują jednocześnie w dwóch miejscach. Jedno z wyjaśnień tego fenomenu polega na tym, że astralny sobowtór człowieka dokonuje projekcji z jednego punktu przestrzeni do drugiego, przy czym jest on postrzegany i traktowany przez ludzi, jako realna postać. W niektórych przypadkach sobowtór okazuje się być tworem ulotnym, nie zaś twardym, fizycznym obiektem. Ludzie, którzy mieli okazję obserwować bilokację opowiadali potem, że sobowtóry zachowywały się jakoś dziwnie, albo ciągle milczały.

Jak pokazały doświadczenia, astralnego sobowtóra można zarejestrować na zdjęciu albo na specjalnym ekranie.Emilie Sagee Zdolność do jednoczesnego przebywania w dwóch miejscach przypisywano ludziom biegłym w magii. Trzeba przy tym nadmienić, że historia chrześcijaństwa zawiera wiele opowieści o bilokacji świętych i zakonników.

Tym niezwykłym darem obdarzeni byli m.in. święci: Antoni Padewski, Ambroży Mediolański, Jan Bosko, Franciszek z Paoli i ojciec Pio z Pietrelciny. Zgodnie z kościelną wykładnią, fenomen bilokacji jest stworzeniem kopii człowieka przez Miłosierdzie Boże. Oto kilka przykładów pochodzących z różnych czasów:

  • W 1226 roku święty Antoni z Padwy (1195-1235) głosił kazanie w kościele w Limoges. Po pewnym czasie przypomniał sobie, że obiecał odprawić mszę w drugim końcu miasta. Umilkł i klęknąwszy pogrążył się w modlitwie. W tymże momencie zakonnicy czekający na mszę w klasztorze zauważyli, jak Antoni wszedł do świątyni i po chwili odprawił nabożeństwo. Następnie usunął się w cień i zniknął. W tej samej chwili, w pierwszym kościele on wstał z kolan, zakończył modlitwę i kontynuował mszę.
  • W życiorysie świętego Marcina de Porrès (1579-1639), peruwiańskiego mistyka, również zanotowano wiele przykładów bilokacji. Pewnego razu siostra św. Marcina, Joanna, i jej mąż gościli krewnych w domu niedaleko Limy. W pewnym momencie krewni zaczęli się kłócić. Wtedy w drzwiach pojawił się Marcin, trzymając w rękach jedzenie i wodę. Wiedział o przedmiocie sporu i pomógł im się pogodzić. Marcin pozostał w domu siostry przez cały wieczór i do Limy pojechał dopiero rankiem następnego dnia. Po kilku dniach Joanna odwiedziła go w klasztorze. Opowiedziała mnichom, jak to jej brat pojawił się u niej w domu w samą porę, aby pogodzić zwaśnione towarzystwo. Mnisi byli mocno poruszeni tą wiadomością, ponieważ w tym czasie widzieli go, jak zajmował się pacjentami w klasztornym szpitalu.
  • ojciec PioDar bilokacji posiadał także sławny ojciec Pio. Oto jeden przykład: Pewnego razu do zakrystii wszedł emerytowany oficer włoskiej armii i zobaczywszy ojca Pio powiedział: „Tak, to na pewno on, nie mylę się!”. Podszedł do ojca Pio, upadł przed nim na kolana i ze łzami zawołał: „Ojcze, dziękuję Ci, to Ty uratowałeś mnie od śmierci!”. Potem opowiedział obecnym swoją historię: „Byłem kapitanem piechoty. Pewnego razu na polu bitwy, podczas zaciętej walki, zobaczyłem niedaleko od siebie bladego mnicha z wyrazistymi oczami, który machał ręką i wołał do mnie: panie kapitanie, zostawcie to miejsce, gdzie stoicie i chodźcie tutaj! Z wojskowego nawyku bezzwłocznie wykonałem ten niezwykły rozkaz. Dosłownie po minucie w miejscu, gdzie stałem poprzednio wybuchł pocisk tworząc ogromny lej. Zwróciłem się do mnicha, ale ten zniknął”. Będąc w stanie bilokacji, ojciec Pio uratował kapitanowi życie.
  • Nie tylko święci potrafili znajdować się jednocześnie w dwóch miejscach jednocześnie. Jeden z najbardziej typowych przypadków zdarzył się 5 lutego 1887 r. w Anglii. Pewien mężczyzna wyruszył z dwiema córkami do lasu na polowanie. Po pewnym czasie dziewczyny postanowiły same powozem wrócić do domu. Bez trudu znalazły właściwy kierunek, ponieważ wyraźnie widziały swego ojca, który siedząc na koniu machał do nich kapeluszem. Stał na szczycie pagórka po drugiej stronie wąwozu. Koń był zabłocony i wyglądał na spłoszonego. Zaniepokojone o swego ojca, córki postanowiły przedostać się do niego wprost przez wąwóz. Kiedy jednak dotarły na drugą stronę, ojciec i jego koń nagle zniknęli. Rozglądając się z wierzchołka wzniesienia nigdzie nie zauważyły jeźdźca. Dojechały do domu, a po pewnym czasie wrócił też ojciec. Twierdził, że z żadnego wzgórza nie wskazywał córkom drogi, nic też nie spłoszyło jego wierzchowca.
Niektórzy ludzie, których nazywano kiedyś „mediami”, a teraz są „ekstrasensorami” twierdzą, że mogą widzieć astralnych sobowtórów, co komplikuje im normalne życie. W przypadku bilokacji obecność mediów nie jest jednak wcale konieczna. Jak pokazały eksperymenty, astralnego sobowtóra można uchwycić nawet na zdjęciu. Nie wszystkie przypadki bilokacji są jednakowe - przede wszystkim wyróżnić można kilka typów sobowtórów pojawiających się przy tej okazji.

Sobowtór (typowy)

Może pojawiać się przed obserwatorami w trzech postaciach: w pełni niewidzialny, w formie ulotnej oraz całkowicie materialny. Są też unikatowe przypadki, kiedy człowiek świadomie tworzy swego sobowtóra i kieruje nim. DoppelgängerPolski reporter prasowy i medium zarazem, Teofil Modrzejewski (1873-1943), regularnie tworzył takich sobowtórów spacerujących po Warszawie, podczas gdy on sam przebywał w domu, co można było stwierdzić za pośrednictwem telefonu.

Znacznie trudniej był skontrolować angielskiego poetę Byrona, który telefonu nie posiadał, kiedy leżał chory w łóżku, a znajomi – szczególnie kobiety – spotykali go na ulicach miasta. Także królowa Elżbieta, (ale nie obecna, tylko Pierwsza), zachorowała w 1603 roku na zapalenie płuc i leżała w pościeli. W tym samym czasie jej dwórka, lady Gilford, spotkała na korytarzu sobowtóra Elżbiety, idącego naprzeciw.

Tego rodzaju sobowtóry pojawiają się zwykle u ludzi chorych, dlatego ich widok kojarzy się często z zagrożeniem życia „oryginału”. Doppelgänger (albo: Doppelgenger) – z niemieckiego: „podwójny wędrowiec” Jest to ten typ sobowtórów, kiedy dwie postaci tego samego człowieka widoczne są obok siebie, a często nawet wykonują tę samą czynność.

Klasycznym przykładem jest tutaj nauczycielka francuskiego Emilie Sagée ze szkoły dla dziewcząt na Łotwie. Jej uczennice często obserwowały zdumione, jak postać nauczycielki przy tablicy rozdwaja się i już dwie Emilie piszą kredą to samo. Pewnego dnia część uczennic widziała nauczycielkę siedzącą w fotelu przy tablicy, a pozostałe dziewczęta obserwowały jej sobowtóra pracującego w ogrodzie.

Vardøger (Vardoger, Vasel) – ze staronorweskiego: „strażnik duszy” Tym słowem określany bywa szczególny rodzaj sobowtórów, których pojawienie się poprzedza nadejście realnie istniejącego człowieka. Taki przypadek zdarzył się ze znanym oftalmologiem Władimirem Fiłatowem (1875-1956). Pod koniec lat 30, na prośbę swojej krewnej, odwiedził na wsi jej matkę, która nie mogła sama udać się do szpitala.

Ale jego przyjazd wywołał powszechne zdziwienie: okazało się bowiem, że on już tutaj był dwa dni wcześniej, zbadał chorą i zalecił leczenie. Podaliśmy tylko kilka przykładów z ogromnej liczby różnego rodzaju sobowtórów żywych ludzi widywanych jednocześnie w dwóch różnych miejscach. Wszystkie one świadczą o jednym: wbrew twierdzeniom współczesnej nauki, człowiek składa się z ciała fizycznego i pewnej struktury energetycznej, zdolnej przenosić się błyskawicznie na dowolne odległości.

Świadkiem bilokacji był między innymi znany polski pisarz Tadeusz Boy-Żeleński, który pisał potem: "Nie silę się tu na tłumaczenie tych objawów[...] Nie mam w tej rzeczy nic do gadania, ale tak dla siebie raczej skłonny jestem patrzeć na to mediumistycznie, jak na jakąś siłę tak samo niezbadaną dzisiaj, jak była niezbadaną niegdyś elektryczność lub niedawno radium".        

Dolina spadających ptaków - Dolina Jatinga
Creepypasty - mroczne legendy
Magia Wikingów - Zaklęcia I Wróżby
Sny które stają się rzeczywistością
Czaszka gwiezdnego dziecka
Sensacyjne znalezisko: metalowa spirala sprzed milionów lat