Bazy UFO na Czukotce

Nie jest tajemnicą, że UFO (unidentified flying objects) wybierają na swoje bazy trudnodostępne i słabo zaludnione miejsca. Gigantyczne, niezamieszkałe przestrzenie gór i równin Półwyspu Czukockiego szczególnie spodobały się przybyszom z kosmosu. Tutaj, na obszarze, który mógłby pomieścić kilka europejskich państw, żyje zaledwie 140 tysięcy ludzi. Są też ogromne obszary, gdzie nie stanęła jeszcze noga człowieka. Czukotka, jak mało które miejsce na ziemi, idealnie nadaje się do rozmieszczenia baz Obcych.

Długi okres zimy i niekończąca się noc polarna, kiedy ludzie z powodu mrozu i ciemności zmuszeni są przebywać w pomieszczeniach, nie sprzyjają obserwacjom i kontaktom z UFO. Mimo rzadkich spotkań z UFO, mieszkańcy Czukotki żyjący w osiedlach Inczoun, Nieszkam, Nutepelmien, Uelen i Wankarem twierdzą, że w dół od linii Uelen – Wankarem na niebie okresowo przelatują osobliwe obiekty nie podobne do ziemskich aparatów latających. Latają na różnych wysokościach, przy dowolnej pogodzie, doskonale bezgłośnie, czasem migając zielonymi światłami.

Historia myśliwego z wioski Wankarem

W grudniu 1989 roku myśliwy o nazwisku Jetynkieu wracał z polowania do wioski Wankarem. Dziesiątka silnych, młodych psów pociągowych wesoło biegła po zmarzniętym śniegu. Myśliwy i jego zaprzęg dopiero co zjedli posiłek i odpoczęli. Droga była daleka, ale okolica znajoma, a do tego psy zawsze biegną chętniej w stronę domu. UFO AbductionByła godzina piąta wieczorem, księżyc jeszcze nie wzeszedł, nie zapaliły się gwiazdy. Niebo było ciemne. Wiał chłodny wiatr od oceanu. Myśliwy odwrócił się plecami do wiatru; ciepło i wygodnie było mu na saniach. Nagle na śniegu przed zaprzęgiem dosłownie przebiegł promień światła, jakby odblask zorzy polarnej.

Myśliwy odwrócił głowę, spodziewając się zobaczyć zwyczajną w tym miejscu i czasie zorzę, ale ujrzał tajemniczy, matowo połyskujący duży obiekt. Poruszał się bezszelestnie i – jak się wydawało myśliwemu – bardzo powoli. Po pewnym czasie zrównał się z saniami. Jetykieu krzyknął na psy, chcąc przyspieszyć ich bieg. Jednak zaprzęg, ku zdziwieniu myśliwego, zatrzymał się, a psy cicho skomląc położyły się na śniegu. Człowieka ogarnęła nagła senność. Oczy same się zamknęły. Zasypiając zdążył tylko zauważyć, że wiszący nad nim tajemniczy przedmiot oświetlił zaprzęg i śnieg fioletowym światłem. Myśliwy szybko się jednak ocknął.

Domyślił się, że sen nie trwał długo, ponieważ jego głowa, z której zsunęła się futrzana czapa, nie zdążyła zmarznąć na silnym mrozie. Psy chwiejnym krokiem wstawały machając ogonami, poszczekiwały, a przewodnik nawet przeciągle zawył. Myśliwy przez pół godziny dochodził do siebie. Czuł się zmęczony, jakby go ktoś całego zgniótł. Psy też niechętnie ustawiały się w zaprzęgu. Ponaglane przez gospodarza zaczęły najpierw wolno, a potem coraz prędzej ciągnąć sanie do wioski. Opowiadanie myśliwego nikogo we wsi nie zdziwiło. Podobne historie przytrafiały się wielu wankaremskim myśliwym. Zwykle po takim spotkaniu pozostawał tylko silny ból głowy przez kilka dni. Trzeba dodać, że o tajemniczych spotkaniach z UFO czukoccy myśliwi niechętnie opowiadają. Uważają, że rozpowiadając o nich ściągną na siebie biedę.

Historia załogi statku w rejonie Ust-Biełaja

Analiza przypadków spotkań mieszkańców Czukotki z UFO pokazuje, że tajemnicze obiekty najczęściej pojawiają się w grudniu i w styczniu, a także wiosną. W białe noce, kiedy słońce praktycznie nie zachodzi, spotkania z UFO się urywają. Albo ludzie zajęci pracą nie zwracają wówczas uwagi na niebo, albo przybysze wybierają na podróże raczej polarne noce. Ale bywają też wyjątki. UFO CygaroDwa lata temu załoga statku cumującego w pobliżu ujścia rzeki Anadyr, zauważyła z pokładu, że kłębiaste obłoki zaczęły nagle tworzyć idealne koło, w którego centrum widać było czyste, błękitne niebo. Trzymający wachtę Aleksandr Połorotow zrozumiał, że dzieje się coś dziwnego. Pobiegł do kajuty po aparat fotograficzny. Po piętnastu sekundach wrócił i zaczął pstrykać zdjęcie za zdjęciem.

A na niebie tworzyło się coś niewiarygodnego: z okręgu wylatywały samoloty po trzy-cztery sztuki i rozpływały się w chmurach. Połorotow pracował wcześniej w lotnictwie i dobrze orientował się co do odległości i prędkości. Widoczność była doskonała. Samoloty dziesięć razy pojawiały się i znikały. Nagle aparat zaczął szwankować i całkiem odmówił posłuszeństwa. Kiedy A. Połorotow wywołał zdjęcia, zobaczył na nich obiekt w kształcie cygara, od którego szły jakieś promienie, a w oddali widać było kilka czarnych punktów. Żadnych samolotów, które widziała cała załoga w liczbie siedmiu osób, na zdjęciach nie było.

Na dodatek cztery ujęcia były absolutnie czyste, jakby zdjęcia były zrobione z zakrytym obiektywem. Opowiadając o spotkaniu z UFO marynarz zauważył, że po tych obserwacjach wszyscy poczuli się bardzo słabo, z bólem głowy. Trzeba dodać, że UFO w rejonie Ust-Biełaja nie raz obserwowano w stronie tajemniczego jeziora Elgygytgyn, zwanego przez Czukczów „białym jeziorem”. Istnieje wiele legend i przeróżnych podań z nim związanych: o ludziach zaginionych w okolicach jeziora, o zjawach, które tam się pojawiają i o lewitującym szamanie.

Inne spotkania z UFO

Zimą 1991 r. mieszkaniec wioski Nowe Czaplino, Walerij Jeżow, zobaczył o godzinie drugiej w nocy wiszącą na szopą ognistą kulę. Szybko wziął z domu aparat fotograficzny i zaczął fotografować zagadkowe zjawisko. Przez kilka minut świecący obiekt poruszał się wolno, obracając się raz w prawo, raz w lewo, jakby pozował do zdjęć. Na wysokości 50-70 m z prawej strony kuli wysunęły się dwie „łapy” z jasnymi światłami na końcach, a wokół samego UFO pojawiły się koncentryczne, świecące okręgi. UFO pozwolił się fotografować przez dobre pół godziny, poczym oddalił się. Z kolei w noworoczną noc 2011 roku, mieszkaniec Anadyra robił nad osiedlem Ugolnyje Kopi zdjęcia fajerwerków. Nie zaszło przy tym nic szczególnego, kiedy jednak przeglądał wywołane zdjęcia, oniemiał z wrażenia – nad lotniskiem wojskowym wisiał w powietrzu UFO.

Miejscowi mieszkańcy uważają, że najbardziej nieprzyjazne wobec ludzi UFO spotyka się w rejonach Wankaremu, Ust-Biełaja, a także jeziora Białego. Dlaczego? Bardzo możliwe, że właśnie w tych prawie bezludnych rejonach znajdują się bazy Obcych. Przejawiając agresję, starają się nie dopuścić ludzi do swoich siedzib.    

Prawdziwi Faceci w Czerni
Złowroga moc spojrzenia
Karzełek kysztymski
Cuda starożytnej medycyny
"Droga Czarownicy" - tam snują się duchy
Magia Księżyca